TOP 5 gier B2P z gatunku MMORPG, które warto sprawdzić
Cześć! Dzisiaj zajmę się grami buy-to-play. Uważam, że taki system jest najlepszym rozwiązaniem biznesowym na rynku. Z jednej strony nie zdziera od nas co miesiąc gotówki za abonament, z drugiej (zazwyczaj) nie musimy przejmować się przesadzonym Item Shopem. Nie dziwne zatem, że rekomendując jakąś grę MMORPG, bardzo często wspomina się o produkcji typu B2P. Poniżej przekonacie się, co ja polecam.
Niestety, lista jest krótka, a to poniekąd dlatego, że na rynku brakuje nowych tytułów. Nie zdziwcie się zatem, jeśli poniższe zestawienie będzie mało odkrywcze. Niemniej często pojawiają się prośby o tego typu TOP-ki. Przypominam przy tym, że całość jest tylko moim subiektywnym odczuciem i absolutnie nie musicie się z czymkolwiek zgadzać!
No to zaczynajmy! Jeśli ktoś zapytałby mnie, jakie gry buy-to-play z gatunku MMORPG poleciłbym, wskazałbym poniższe tytuły.
5. Gloria Victis
Jestem świadom, że w tym przypadku mój wybór będzie budził sporo kontrowersji. Gloria Victis nie została ukończona, a ja ją dodaję na listę gier MMORPG do polecenia. Wszak to skandal! Niemniej jestem przekonany, że rodzima produkcja zasługuje na uwagę. Ja wiem, że wiele jej jeszcze brakuje, ale regularne aktualizacje sprawiają jednak, że nie żałuję wydanych pieniędzy. Dlatego w tym miejscu uprzedzam lojalnie, że po raz pierwszy (i raczej ostatni) polecam coś, co jest Early Accessem. Do tego premiera projektu nie jawi się nawet na horyzoncie.
Wydaje mi się jednak, że warto zaryzykować, bowiem MMORPG w średniowiecznej Europie brzmi kusząco. Do tego otwarty świat, non-targetowy system walki oraz PvP niemal w każdym miejscu. Co ciekawe, zamiast typowego ciskania kulą ognia, deweloperzy oferują nieco inne podejście do tematu magii.
4. The Elder Scrolls Online
Z kolei w tym przypadku zapewne czeka mnie lincz za tak niskie umieszczenie tego tytułu na liście. Cóż, The Elder Scrolls Online jest naprawdę bardzo dobrą produkcją, chociaż mam z nią pewien problem. Za bardzo przypomina singleplayerową grę z elementami multiplayera, aniżeli pełnoprawne MMORPG. Do tego mnogość DLC nie zachęca, a niektóre z nich (a przynajmniej dodatek Morrowind) warto byłoby nabyć. Zainteresowanym powinna wystarczyć podstawka, która oferuje sporo godzin zabawy. Uprzedzam lojalnie przed skalowaniem się świata do naszego poziomu oraz tym, że TESO NIE JEST Skyrimem Online. To produkcja, która korzysta jedynie dobrodziejstw całego uniwersum – ta wiedza zaoszczędzi wszystkim rozczarowań.
Warta polecenia jest przede wszystkim za sprawą fabuły, która rzeczywiście wciąga. Do tego kwestie dialogowe oraz zadania, nie będące tak sztywne jak u typowych przedstawicieli gatunku. Podobać się może również walka, która przypomina tą ze Skyrima.
3. Guild Wars 2: Heart of Thorns
Koniec świata, polecam dodatek do gry, zamiast podstawki! No cóż, skoro ta jest dostępna za darmo, a jej kopię i tak otrzymujecie nabywając rozszerzenie, to czemu miałbym robić inaczej? O ile samego Guild Wars 2 bym nie polecił, bo nadal uważam, że były to źle wydane pieniądze, tak jeden dodatek całkowicie zmienił postać rzeczy. Heart of Thorns sprawia, że pierwowzór w końcu otrzymał „endgame”, który nie polega na zdobywaniu nowych wdzianek. Do tego na horyzoncie mamy kolejne rozszerzenie, budzące niemałe zainteresowanie. Jeśli ktoś szuka produkcji nieco casualowej, której nie musi poświęcać połowy swojego życia to Guild Wars 2: Heart of Thorns będzie idealnym wyborem.
GW2 na pochwałę zasługuje dzięki Living World. W miarę regularne aktualizacje fabuły sprawiają, że warto zaglądać do tej produkcji od czasu do czasu. Do tego brak klasycznego podziału na tanka, healera i DPS-a również może się podobać.
2. Albion Online
Tutaj z kolej tytuł zdecydowanie bardziej wymagający. Niedzielni gracze nie mają czego szukać w Albion Online. Ba, jeśli jesteście fanami samotnej zabawy, a drużyny szukacie jedynie do jakiegoś wyzwania PvE, to tutaj odbijecie się od ściany. Oczywiście, możecie grać sami, ale kwintesencją tej produkcji jest rozgrywka gildyjna. Do tego dochodzi sandboksowy charakter, sporo swobody przy budowaniu postaci oraz strefy z otwartym PvP. Jeżeli możliwość utraty wszystkich posiadanych przy sobie przedmiotów jest miodem na Wasz uszy, to trafiliście w dobre miejsce.
Kłopotem może okazać się deweloper, który nie do końca radzi sobie ze swoim tytułem (goldsellerzy, ataki DDoS i inne dramaty). Niemniej produkcję polecam, bowiem dawno nie było mi dane grać w coś tak wymagającego, jeśli chodzi o gatunek MMORPG.
1. Black Desert Online
Tytuł, który przez wielu ogłaszany był next-genem oraz zbawicielem gatunku. Cóż, prawda okazała się nieco brutalniejsza, co jednak nie zmieniło faktu, że BDO okazało się całkiem solidną produkcją. Na tyle dobrą, że spokojnie mogę ją polecić wszystkim zwolennikom grindowania oraz fanom ładnej grafiki. Co prawda niektórym mogą przeszkadzać wyskakujące znikąd krzewy, drzewa, czy postacie, ale idzie się do tego przyzwyczaić. Za taką cenę jestem przekonany, że Black Desert jest produkcją godną polecenia.
Oczywiście, znajdą się i marudy wskazujące na P2W, ale ja go nie odczułem. Co prawda nie jestem takim hardcorem, żeby wbić cokolwiek powyżej 56 poziomu (nie ma tutaj maksymalnego poziomu), co jednak nie zmienia faktu, że dobrze się przy tym bawiłem.