TOP obecnych i przyszłych „Next-Genowych” gier MMO

Dodany przez PefriX ponad 6 lat temu
12 11957
TOP obecnych i przyszłych „Next-Genowych” gier MMO

Dzisiaj będę kąśliwy, złośliwy i zgryźliwy. Nie oszczędzę nikogo, zamiast tego przyjrzę się naszemu rynkowi gier MMO i ocenię te wszystkie „Next-Geny”, które mieliśmy dostać lub które czekają w kolejce na swój debiut. Wspaniałe produkcje, które odmieniły rynek, narzuciły nowe standardy i są tak dobre, że znajdują się w czołówce gatunku, zmiatając starocie z tronu.

Ta, jasne.

Nie ma aktualnie „Next-Genów” na rynku i nie zapowiada się, aby były. Gdzieś tam daleko na horyzoncie majaczy się kilka gierek, które mogą okazać się rewolucyjne, ale zanim je otrzymamy, to upłynie sporo wody w Wiśle.

Te tytuły których premiera jest zdecydowanie bliżej, również nie są czymś specjalnym. Ot, ładnie przypudrowane przeciętniaki, które prócz lepszej grafiki nie oferują nic więcej. Zdecydowanie prawdziwe „Next-Geny”, prawda?

(Do osób, które nie zrozumiały - jedna, wielka kappa.)


Na pierwszy ogień idą gry MMORPG, które już wyszły.


3. Black Desert Online

Miał być „Next-Gen”, a tak przynajmniej twierdziło wiele osób. W rzeczywistości otrzymaliśmy ulepszoną wariację na temat Metin2 oraz Lineage 2, w przyjemnej oprawie graficznej. Do „Next-Gena” temu zdecydowanie daleko, chociaż nie można zaprzeczyć, że to całkiem dobra gra. Nie zrewolucjonizowała gatunku, ale zdecydowanie pokazała, że MMORPG może wyglądać dobrze. Inną sprawą jest równoczesny brak optymalizacji oraz szalony rendering terenu.


2. Revelation Online

Nie będę wskazywał palcem, kto zachwycał się tą produkcją, dopóki nie okazało się, że jest jedynie kolejnym, azjatyckim potworkiem. Revelation Online zapowiadało się dobrze – ładna grafika, różnorodne klasy, przyjemny system walki, „latanie”. Czego chcieć więcej? Bo ja wiem, mniejszej powtarzalności, braku auto-trackera oraz uzależnienia rozgrywki od codziennych zadań? Niach, wymagam za dużo!


1. Bless

W tym przypadku powinienem dopuścić Xaorusa do głosu, który chętnie (aż do przesady) wylałby wiadro pomyj na ten tytuł. Miały być gruszki na wierzbie, a była zwykła miernota i to na każdym polu. Nie wiem kto uparł się, żeby ten tytuł nazywać „Next-Genem”, kiedy do samego końca deweloperzy nie dawali nam żadnych, konkretnych materiałów z gry.

Otrzymaliśmy totalnego przeciętniaka w Early Accessie, który potrzebuje jeszcze z roku, aby można było nazwać go grywalnym. I nawet wtedy nie będzie niczym więcej, niż jednym z wielu gier MMORPG.


Teraz pora opluć gry, które miałyby być MMO, ale coś nie wyszło.


3. Destiny 2

Nie oszukujmy się, Destiny 2 to po prostu ulepszone Destiny, a nie żadna rewolucja na rynku. Taki Warframe zjada go na śniadanie ilością zawartości, przy czym ten pierwszy tytuł jest płatny i wymaga kupna DLC, a drugi jest darmowy.

Ba, Destiny 2 nie jest również grą MMO, a jedynie posiada elementy sieciowe, które sprawiają takie wrażenie. Do „Next-Gena” tutaj zdecydowanie daleko, ale jeśli chodzi o optymalizację, to gra zdecydowanie zasługuje na brawa – wszystko chodzi pięknie, ładnie i bez przycięcia.


2. Dark and Light

Obiecano nam MMORPG-a w styku ARK: Survival Evolved, a dostarczono kolejnego, sieciowego survivala. Deweloperzy karmili nas wspaniałymi wizjami o otwartym świecie, gdzie wszyscy mogą budować swoje osiedla, oswajać stworzenia i generalnie „Next-Gen” jeśli chodzi o gatunek. Rzeczywistość okazała się brutalna – dostaliśmy niezoptymalizowaną grę, która okazała się gorszą wariacją na temat Conan Exiles i ARK-a.


1. Wild West Online

Wiązałem z tym tytułem spore nadzieje. Kto w końcu nie chciałby pobawić się w MMO umieszczone na Dzikim Zachodzie? Takie Red Dead Redemption, ale Online! Twórcy do samego końca mówili, że ich Wild West Online będzie grą MMO, tylko w pewnym momencie zaczęli tłumaczyć, co mają przez to na myśli.

I tak jak powyżej, dostaliśmy po prostu sieciowego survivala w Early Accessie, z mnóstwem niedoróbek. Miała być rewolucja, a wyszło dno.


Na koniec MMO, które dopiero nadejdą.


3. Ascent: Infinite Realm

Jak już wiecie, jestem naiwny. Dlatego na pierwsze doniesienia o A:IR, nowej grze twórców TERA Online, czekałem z wypiekami na twarzy. No, do momentu, gdy zobaczyłem streama z tego tytułu. Czar prysł, bowiem oczom mym ukazała się całkowicie przeciętna gra, która nadrabiała niedoróbki steampunkową stylistyką. To jednak „nieco” za mało, aby nazwać grę „Next-Genem”.

Widocznie nie tylko ja tak uważałem, bowiem wydanie Ascent: Infinite Realm przesunięto i teraz nie wiadomo, kiedy gra zadebiutuje w Europie, a nawet w Korei. Pozostaje zatem liczyć na to, że jak ją poprawią, to nie powtórzą błędu jak Neowiz z Bless – dadzą nam rzeczywiście lepszą grę, a nie tylko wypudrowanego przeciętniaka.


2. Moonlight Blade Online

Odgrzewany kotlet, który już dawno powinien pojawić się u nas (tak jak Blade & Soul!), a zadebiutuje w Europie teoretycznie dopiero w 2019. Premiera u nas była już kilka razy przesuwana, więc nie wiadomo, czy grę w końcu ujrzymy, czy też nie.

Nie ma się co jednak oszukiwać, że będzie rewolucją dla gatunku. Spodziewam się, że podzieli los Blade & Soul lub Revelation Online. Wyróżnia się jednak niezwykle przyjemną dla oka oprawą graficzną, a czasem to wystarczy, żeby przyciągnąć graczy.


1. Justice Online

W tym przypadku mógłbym napisać praktycznie to samo, co w Moonlight Blade Online. No, dodałbym tylko, że system dynamicznie zmieniającej się pogody jest obecny w kilku MMORPG-ach i zazwyczaj nic z niego nie wynika. Ot, warunki atmosferyczne się zmieniają, ale nie sprawia to, że rzeki wychodzą ze swoich koryt, czy nie można używać (lub są słabsze) czary związane z ogniem.

Póki takie pierdoły nie zostaną wprowadzone, to fakt, że pogoda się zmienia pozostaje jedynie ciekawostką. W zasadzie Justice Online oferuje wszystko to, co spotkamy w znanych produkcjach, ale nie dodaje od siebie czegoś więcej. Chyba, że ładna grafika (nie za dużo blura?) to element, przez który gra zasługuje na miano „Next-Gena”, wtedy cofam wszystkie swoje obiekcje :).


Oplułem, ponarzekałem i wyśmiałem. Wniosek wysnuwa się sam – zwykło się nazywać Next-Genem gry, które oferują jedynie lepszą oprawę graficzną, nie wnosząc poza tym nic nowego. Teraz pozostaje zadać sobie pytanie, czym taki Next-Gen tak właściwie miałby w ogóle być?

Więcej o tej całej rewolucji, która nie nadchodzi, poczytacie w jutrzejsze Zagwozdce.


12 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube