TOP1 całej Tibii (2691 lvl) został zabity… przez gracza z 583 lvl

Przedwczoraj wieczorem (1 października) miało miejsce bardzo dziwne wydarzenie. TOP1 całej Tibii, Brazylijczyk “Dejairzin” z 2691 lvl zaliczył niespodziewanego zgona.
Już sam ten fakt może być dla wielu zaskakujący, choć nie to jest najdziwniejsze w tej sytuacji.
Okazało się, że do śmierci “Dejairzin” doprowadził… inny gracz… żywy gracz, co akurat było możliwe, bo “Dejairzin” gra obecnie na serwerze Open-PvP, gdzie atakowanie i zabijanie innych playerów jest dozwolone.
I zrozumielibyśmy jeszcze, gdyby “Dejairzin” został ubity przez jakiegoś 2000+ lvl, albo grupę wysokolevelowych playerów, która zastawiła na niego trapa. Tak się jednak nie stało. Zabójcą TOP1 został jeden gracz… z ~580 lvl, niejaki “Oadvogado Boina Azul”.


Nie mamy klipu z tej spektakularnej śmierci, ale polski streamer Tibii “Strojny” dotarł do screenshota, a nawet bezpośredniego świadka wydarzenia, który znajdował się w tym czasie na komunikatorze głosowym z zabójcą “Dejairzina”.

Z tego co zrozumieliśmy (język angielski kolegi BR jest tragiczny), to nie była żadna szczegółowo zaplanowana intryga. Po prostu “Oadvogado Boina Azul” złapał “Dejairzina” (albo jednego z jego ownerów) w momencie afkowania – czyli przerwy na kibel, obiad lub losową sytuację.
Ta chwila wystarczyła jednak, aby ubić TOP1 i stać się wrogiem numer 1 na serwerze.
Bo jak widać po późniejszych zgonach “Oadvogado Boina Azul”, koledzy z gildii “Dejairzina” rzucili się na zabójcę i w ramach zemstwy zabili go już kilkakrotnie od tamtego momentu.

No cóż, to “5 minut sławy” musiało mieć swoją cenę.