Torchlight Frontiers z dynamicznie skalowanym ekwipunkiem – 90 minut z grą
Nie ma co ukrywać, jest sporo osób, które czeka na Torchlight Frontiers. Projekt zadebiutować ma gdzieś w 2019 roku, chociaż do tej pory na jego temat informacji było jak na lekarstwo. Jedni nazwali go już produkcją MMO, inni wskazują, że pewnie otrzymamy sieciówkę na wzór Path of Exile. Pora zatem samemu zobaczyć, z czym to się je.
I wiecie co? Zapowiada się dziwnie, zwłaszcza jeśli chodzi o rozwój postaci. Deweloperzy zapowiadali, że Torchlight Frontiers będzie miało unikalny system progresji. Pozwolić ma on nam rozwijać postać, ale w taki sposób, aby kolejne aktualizacje nie sprawiały, że nasze dotychczasowe wysiłki w zdobywaniu ekwipunku szły na marne. W efekcie pojawiają się komentarze, że całość wzorowana jest na tym, co mamy w Guild Wars 2.
Nie do końca się z tym zgodzę, chociaż pewne podobieństwa występują. W Torchlight Frontiers nowa zawartość zwyczajnie nie sprawi, że aktualnie posiadane, legendarne przedmioty, odrzucimy w kąt. Zamiast tego każdy sprzęt w endgame znajdzie jakieś zastosowanie.
Gracze będą dostosowywali swoje postacie tak, aby te specjalizowały się w różnych elementach w zależności od sytuacji oraz aktualnie dostępnej zawartości gry. W efekcie będziemy zbierali różne uzbrojenie, które najlepiej sprawdzi się na dany rodzaj wyzwania.
Inaczej niż w innych przypadkach, endgame nie ma mieć tutaj większego znaczenia. Rozrywka rozpocznie się już od pierwszych momentów zabawy. Gracze na różnych poziomach oraz odmiennych etapach rozwoju, będą mieli masę okazji, aby grać wspólnie i otrzymywać odpowiednie dla każdego nagrody. Zapowiedziano nawet dynamiczne skalowanie się ekwipunku!
Na ten moment (przynajmniej moim zdaniem) całość prezentuje się całkiem interesująco. Przyjdzie jednak nam jeszcze trochę poczekać, aż sprawdzimy w praktyce, jak działa Torchlight Frontiers. Do tego czasu musi wystarczyć nam to, co zaprezentują twórcy.
Miłego oglądania.