Tymczasem w Polsce: 13-latek ulepszył postać w grze za nieswoje pieniądze
Zacznijmy od początku.
Mamy dwóch 13-latków ze Szczytna (woj. warmińsko-mazurskie), którzy bawią się w pewną sieciową grę komputerową (prawdopodobnie chodzi o MMORPG, nie zdradzono nazwy tej gry).
Chcąc zdobyć parę dodatkowych levelów, jeden z nich przekazuje swoje konto koledze, bo „ten jest lepszy w grę”. Ten drugi – który jest antybohaterem artykułu – zauważa jednak, że do ofiarowanego konta przypisane jest konto bankowe rodziców kolegi.
Nie pytając nikogo o pozwolenie, robi zakupy za 1600 złotych, które pomagają ulepszyć postać i jeszcze szybciej zdobyć kolejne poziomy (chodzi więc pewnie o jakieś boostery i inne głupoty z Item Shopu).
W systemie przekazanej gry zapisane były dane do internetowego konta bankowego rodziców właściciela gry. 13-latek bez ich zgody dokonał, aż 33 transakcji internetowych celem zdobycia kolejnych „leveli” w wirtualnym świecie.
Dopiero po kilku dniach matka pierwszego z nich zauważa brak kwoty na koncie. Zgłasza sprawę na Policję, a ta szybko ustala, co się stało z tamtymi pieniędzmi.
Teraz nastolatek ma postawione zarzuty, a o jego dalszym losie zdecyduje Sąd Rodzinny.
To naprawdę smutna historia, która tylko potwierdza, że młode nieukształtowane jeszcze osoby nie powinny mieć dostępu do dużych pieniędzy.
Podwójna szkoda, że przez takie sprawy – jeśli zostaną potem nagłośnione przez media – cierpi całe społeczeństwo gamerów w Polsce. A potem słyszymy, że jesteśmy „nieodpowiedzialni, nie mamy szacunku dla pieniądza i że wydajemy na głupoty”.