W Book of Travels nie będziecie Wojownikiem Światła, Wybrańcem, czy Czempionem Azeroth
Gdzie te czasy, gdy w grach MMORPG gracz był częścią świata, a nie jego wielkim zbawcą? Coraz więcej tytułów wprowadza ostrą narrację, mocno single-playerową, w ramach której stajemy się Obrońcami Umierającego Świata, Tymi Dobrymi Walczącymi z Tym Złym, czy The Chosen One. Oczywiście, nie zrozumcie mnie źle, nie ma w tym tak w zasadzie niczego złego – co kto lubi. Jeśli nie przeszkadza Wam setka Wybawicieli dookoła to żaden problem.
Mnie zaś tęskno w MMORPG-ach do bycia zwykłym poszukiwacze przygód, trybikiem w machinie, który wiedzie swoje przygody. Book of Travels zapewnia, że w tamtejszym świecie czymś takim będzie właśnie gracz. Żadnym Wojownikiem Światła, Czempionem Azeroth, czy bohaterem ratującym uniwersum. Zamiast tego będziemy po prostu podróżnikiem, który przez własne wybory będzie uczestniczył w większych wydarzeniach.
Nie będzie jednak walki na pięści ze smokiem, bowiem zamiast tego czekają nas bardziej przyziemne przygody i wyzwania. Takie wiecie, przyziemne, codzienne, które również uczynią nas bohaterem w oczach innych, ale na zdecydowanie mniejszą skalę. I przyznam szczerze, że totalnie kupuję coś takiego!
Niestety, na zabawę w Book of Travels przyjdzie nam jeszcze poczekać. To TMO (Tiny Multiplayer Online) zostało bowiem przesunięte i w tym momencie nie wiadomo kiedy zadebiutuje.
Book of Travels isn't about a legendary hero saving the world from forces of evil. While there will be moments where the players may tangle with fates tied to grander world events, at the heart of it all is a string of more personal stories that make up your traveller's tale. pic.twitter.com/m76uNoJtOL
— MightAndDelight (@MightAndDelight) August 31, 2021