W For Honor zagrało 35 milionów osób i zapowiedziano gwardzistkę wareskę

Mam z For Honor problem, a raczej z tym, jak Ubisoft traktuje swój sieciowy tytuł. Gra sobie żyje, jest rozwijana, nie grozi jej ponoć zamknięcie i kręci się dookoła niej jakaś społeczność. Może nie grają tłumy, a na Steamie jest bez szaleństw (większość gra przez Ubi Connect?), niemniej ze świecą szukać drugiej takiej produkcji. Niby mamy Chivalry 2 czy MORDHAU, ale w moim odczuciu to inne „nawalanki bronią białą”.

For Honor jest unikalne, ale Ubisoft w moim odczuciu nic z tym nie robi. Brakuje medialnego szumu, czy większego zaangażowania. Może się mylę i zwyczajnie tytuł ten nie ma w sobie takiego potencjału, a deweloperzy wycisnęli z gry wszystko, co się dało. W końcu na Steamie For Honor radzi sobie lepiej od wspomnianego Chivalry 2 czy MORDHAU. Ja tu marudzę, a grze nic nie dolega, do czego poniekąd przekonuje sam Ubisoft.

Zespół poinformował, że w For Honor zagrało już 35 milionów graczy. Do gry już 1 lutego dołączy również pierwszy w pełni opancerzony bohater wikingów, Varangian Guard (gwardzistka wareska). Uzbrojony w tarcze i topory, może unieszkodliwić wrogów dzięki swojej unikalnej postawie obronnej Oathkeeper. 14 marca w For Honor rozpocznie się również Rok 8, skłądający się z czterech sezonów i dwóch kolejnych herosów. Otrzymamy również „mapy konwertowane”, które zwiększą pulę map Dominium poprzez konwersję istniejących map do tego trybu.

Kolejną nowością jest Przepustka Dziedzictwa, która pozwoli na zakup lub kontynuację poprzednich Przepustek Bitewnych w porządku chronologicznym, począwszy od Przepustki Bitewnej Sezonu 1 Roku 4. Czy zachęci to kogoś z Was do powrotu do For Honor?