W tym MMORPG będziemy musieli odkryć, jakie nowości weszły do gry. Patch-note nam tego nie powie
Nie od dziś wiadomo, że The Saga of Lucimia słynie z niestandardowych rozwiązań: brak „normalnych” questów, nieopłacalna zabawa solo, toksyczni gracze dyscyplinowani przez Game Masterów, totalna ciemność w nocy, utrata przedmiotów po śmierci, a teraz jeszcze… ukryte nowości.
W normalnym MMORPG, u normalnego wydawcy, każdy dodatek czy content-update poprzedza patch note z dokładnym opisem wprowadzanych nowości. W The Saga of Lucimia czegoś takiego nie będzie.
Jeśli w środku gierki zajdą jakieś istotne zmiany, to będziemy musieli samodzielnie odkryć, co nowego przygotowali dla nas deweloperzy. Jak? Normalnie. Poprzez eksplorację gry.
Zostaniemy jedynie poinformowani, że gra otrzymała update, ale jakie potwory, jakie NPC, jakie mapy, jakie bronie zostały dodane, tego się już nie dowiemy. Nowości w contencie nie znajdą miejsca w patch note.
Ciekawy sposób na zmuszenie swoich fanów do aktywności.
The Saga of Lucimia to jednak wciąż jedna wielka tajemnica. Nie dostaliśmy zbyt wiele materiałów wideo. Premiera też wydaje się odległa. Mamy jednak kilkanaście powódów, żeby czekać na grę.