W V Rising mniej niż 20% graczy zginęło kiedykolwiek w PvP, więc pora to zmienić

Dodany przez PefriX 13 dni temu
8 1682
W V Rising mniej niż 20% graczy zginęło kiedykolwiek w PvP, więc pora to zmienić

V Rising teoretycznie zostało ukończone, ale deweloperzy ze Stunlock Studios nie powiedzieli, że to koniec rozwoju ich wampirzego survivala. Co prawda nie śpieszą się z kolejnymi aktualizacjami, ponieważ stawiają na jakość, a nie ilość, niemniej postanowili co nieco zapowiedzieć.

Cóż takiego w wampirzym menu? Zupełnie nowy region! Pojawią się nowe tereny na północ od Silverlight, ale nie wiadomo jeszcze, jaki będzie motyw przewodni strefy. Potwierdzono natomiast, że zasiedli ją nowa frakcja z mechaniką inwazji. W związku z tym V Rising wzbogaci się o nowe V Bloods, co też oznacza nowe umiejętności dla naszej postaci. To nie tylko, bo zapowiedziano także potężną technologię, kolejny shard oraz legendarną recepturę!

Co jeszcze pichci V Rising? Lepszy wyglądy końcowogrowych broni, aby prezentowały się bardziej epicko. Do gry zawita także Fusion Forge, pozwalające połączyć różne przedmioty, aby stworzyć wymarzony oręż, a nie tylko liczyć na uśmiech przeklętej losowości.

Obiecano także więcej opcji dla osób zainteresowanych (ale obawiających się) PvP. Pojawi się możliwość pojedynkowania z innymi wampirami bez ryzyka utraty ekwipunku. Dlaczego? Stunlock podaje, że mniej niż 20% graczy zginęło kiedykolwiek w PvP, a zmniejszenie ryzyka i zaoferowanie większej liczby opcji rywalizacji powinno to zmienić.

Dlatego będziecie mogli zbudować w zamku dedykowaną arenę do pojedynków, czy nawet zawodów! Pojawią się narzędzia do ustalania zasad, opcje organizowania drużyn czy narzucania ograniczeń. Wszystko po to, aby w V Rising pojawiło się bardziej kontrolowane PvP, dedykowane osobom, które normalnie grają głównie na serwerach PvE i boją się utraty przedmiotów.

Deweloperzy poinformowali, że to nie wszystko, co zmierza do V Rising i więcej szczegółów ujawnią w stosownym czasie.


8 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube