Wild Mage: Phantom Twilight to całkiem ciekawie zapowiadający się projekt
Nie, nie będzie to „next-gen”. Chociaż jest całkiem blisko.
Ba, nie jestem do końca przekonany, czy to w ogóle ma rację bytu. Wild Mage: Phantom Twilight wygląda bowiem bardzo niepozornie. Aktualnie zbiera pieniądze na Kickstarterze. Potrzebowano 10 tysięcy dolarów i w chwili pisania newsa zebrano ponad 42 tysiące. Projekt wzbudził zainteresowanie i ludzie chętnie go wspierają, odblokowując kolejne cele.
Tylko dlaczego? No cóż, niecodziennie mamy możliwość zwiedzania świata, składającego się z latających wysp. Do tego bardzo rzadko mamy możliwość niszczyć praktycznie wszystko na swojej drodze. Nie wspominając już o opcji przecinania przeciwników na pół, jakbyśmy byli ninja w owocowym sadzie. A już mimochodem wspomnę, że nieczęsto podróżujemy swoim własnym sterowcem.
Tą dziwną mieszaniną wszystkiego i niczego jest Wild Mage: Phantom Twilight. Problem tylko w tym, że na ten moment gra będzie docelowo dostępna dla pojedynczego gracza. Deweloperzy planują wprowadzenie opcji multiplayer/co-op, ale wszystko zależy od zgromadzonych środków (jeden z celów kampanii na Kickstarterze, próg 60 tysięcy).
Tryb multiplayer dedykowany będzie dla 4-6 osób na świat. Sama gra będzie reprezentować gatunek ARPG (adventure RPG) ze statkami powietrznymi, podziemiami oraz unikalnym systemem walki (deweloperzy użyli nazwy „next-gen combat”). Generalnie ma być to mała rewolucja w obrębie gier sieciowych:
„Final Fantasy like world, Diablo like dungeons, Zelda like adventures, with next-gen mechanics”
Ciekawie zapowiada się system rozwoju postaci. Nie będzie tradycyjnych poziomów, a umiejętności będziemy uczyli się z pokonanych wrogów, dosłownie zabierając je potworom. Magia z kolei będzie miała ogromne znaczenie i nie ograniczy się jedynie do ładnych cyferek z obrażeniami. Zamiast tego stworzone tornado dosłownie zmiecie przeciwników, a nawet statki powietrzne!
Pogramy z kolei człowiekiem, elfem, krasnoludem, gnomem, a nawet wróżką! Wild Mage: Phantom Twilight wygląda naprawdę ciekawie. Dlatego „nie mogę się doczekać”, aż coś pójdzie nie tak. Projekt bowiem zapowiada się zbyt pięknie, aby był prawdziwy.
Testy zapowiedziano na rok 2019. Więcej informacji znajdziecie tutaj.