Wygrał 20 tys. dolarów w turnieju RuneScape. Okazał się właścicielem farmy botów
Wielką aferą zakończył się turniej Deadman Invitational w Oldschool RuneScape. Zasady były proste. Przeżyć jak najdłużej na mapach z opcją permanentnej śmierci i zgarnąć główną nagrodę w wysokości 20 tysięcy dolarów.
Kłopoty zaczęły się już na samym początku, kiedy w turnieju brało udział jeszcze 2000 osób. Celowe ataki DDoS na wcześniej wyznaczonych graczy, powodowały odpadanie kolejnych uczestników. Potem zawiązała się jeszcze grupa osób, która otwarcie odmawiała walki, mając nadzieję, że dostanie się do ścisłej finału organizowanego na konwencie RuneFest. Najpierw otrzymali ostrzeżenie ,że jeśli nie zaczną się zabijać (wiem, jak to brzmi), zostaną wykluczeni. Nie posłuchali.
Najgorsze miało jednak dopiero nadejść.
Po przeanalizowaniu konta zwycięzcy – niejakiego „5PLUS50Ok12” – okazało się, że nasz gracz, jak również kilku jego kolegów z klanu Reign of Terror prowadziło nielegalna farmę botów. Okazali się zwykłymi oszustami. Nie było wyjścia – dyskwalifikacja triumfatora i odebranie mu głównej nagrody. Na domiar złego okazało się, że członkiem "przestępczego" klanu, którynajprawdopodobniej brał udział w tych wszystkich przekrętach był... współpracownik Jagexu (piastujący tam funkcję Junior Moda).
Jagex ma teraz zagwozdkę, co zrobić z 20 tys. dolarów + kolejnymi 10 tys. dolarów, które miały iść na fundację charytatywną wyznaczoną przez zwyciezcę.
Pieniądze to jednak pikuś. Gorzej, że RuneScape zrobił sobie antyreklamę na cały świat. Informacja o tym „dramacie” momentalnie obiegła cały internet.