„Wynajmę zabójcę, który zabije twoją dziewczynę”, czyli nieczysta walka dwóch konkurencyjnych MMORPG
Od opowieści głównego admina Pirates Online Retribution włos jeży się na głowie. Nie sądziłem, że ludzie są gotowi grozić najbliższym osobom, żeby tylko uniemożliwić premierę (głupiej) gry.
Zacznijmy jednak od początku. Pirates Online Retribution to spadkobierca zamkniętego kilka lat temu Pirates of Carribean Online. Mniej więcej tym samym jest The Legend of Pirates Online – tworzony przez inną firmę, inną grupkę osób. Tutaj właśnie tkwi clue problemu. Aby pozbyć się konkurencji, jeden z członków (UPDATE: podobno jest ich więcej) zespołu TLOPO rozpoczął nękanie – na różne sposoby – twórcy Pirates Online Retribution.
Zacżeło się od zwykłych internetowych hejtów w stronę gry. Gdy to nie przynosiło rezultatu, rozpoczeły się ataki hakerskie, ddosowanie i keylogging skierowane w stronę lub serwery Pirates Online. Największym <brzydkie słowo na "s"> było jednak ujawnienie na forum publicznym The Legend of Pirates Online danych osobistych i adresu zameldowania naszego poszkodowanego, a potem grożenie śmiercią jego dziewczynie („wynajmę zabójcę, aby zabił twoją partnerkę”) lub jemu samemu („wyciek gazu łatwo zaaranżować”).
Taki proceder trwa od ubiegłego roku. Pan Pearson Wright podobno zgłosił już sprawę na Policję, ale na razie niewiele to dało. Nadal spotyka się z wrogością ze strony The Legend of Pirates Online. Między innymi dlatego był zmuszony dwa razy przesuwać premierę gry. Nowy termin (Open Bety) został wyznaczony na 26 maja.
Miejmy nadzieję, że tym razem OBT dojdzie do skutku, a jego oprawcy otrzymają dokładnie to, na co zasłużyli.
UPDATE: Spotkanie biznesowe zespołu Pirates Online Retribution w ubiegłym tygodniu również zostało zakłócone przez admina lub adminów The Legend of Pirates Online. Dokładny przebieg zdarzeń (oraz grożenie swattingiem) znajdziecie TUTAJ.