XIX wiek, Zachód, USA... i zombie. Dead Man's Country zapowiada się na fajną grę
Zapomnijcie o Wild West Online. Wszystkie znaki i niebie wskazują, że zapowiedziany wczoraj Dead Man’s Country będzie ładniejszą, bardziej rozbudowaną i po prostu lepszą grą.
Zacznijmy jednak od tego, że Dead Man’s Country nie będzie typowym przedstawicielem gatunku MMORPG. Twórcy nazywają go „open-world multiplayer action RPG”, który będzie jednak posiadał całą gammę wieloosobowych funkcji. Praktycznie cała zabawa zostanie skupiona wokół sieciowych elementów. To dobry znak.
Jak się pewnie domyślacie, miejscem akcji gry zostaną zachodnie tereny Stanów Zjednoczonych w XIX-wieku, gdzie panowały bardzo specyficzne "zasady".
Będzie dużo craftingu (podobną każdą broń w grze stworzymy samodzielnie), dużo budowania (gdzieś przecież musimy mieszkać), dużo farmienia i uprawy roślin (nasza postać będzie musiała jeść), dużo kopalń z drogocennymi surowcami, no i dużo polowania na dziką zwierzynę. Znajdzie się również miejsce dla elementu PvP, ale w tym wypadku będziecie musieli wybrać odpowiedni realm (Dead’s Man Country podzieli serwery na PvE i PvP).
W Dead’s Man Country nie pasuje tylko jeden element… zombie. Nie wiem, który z producentów wpadł na pomysł wdrożenia do gry truposzy, ale to nijak pasuje do realistycznego uniwersum Dead’s Man Country. A może tylko nam się wydaje...
Dead’s Man Country znajduje się w fazie Pre-Alpha. Więcej informacji na oficjalnej stronie gry.