Z innej beczki: Twórcy Fortnite'a robią alternatywę dla Steama – jedna gra za darmo co 14 dni
Valve od lat ma swojego Steama, który jest na naszym rynku prawdziwym gigantem, jeśli chodzi o tego typu aplikację. Od jakiegoś czasu swoich sił w starciu z nim próbuje GOG.com, a od niedawna Discord kusi swoim sklepikiem. Do tej walki o nasze portfele dołącza Epic Games, które zapowiada własną platformę.
Nie, to nie żart. Epic Games potwierdziło, że uruchamia własny sklepik, przy czym konkrety usłyszymy podczas zbliżającego się The Game Awards. Niemniej firma poinformowała o niektórych rzeczach, które mają wyraźnie pokazać różnię pomiędzy nimi, a innymi sklepami – zwłaszcza Steam.
Deweloperzy nie ukrywają, że chcą skusić graczy do korzystania z ich platformy za pomocą darmowych rzeczy, jak rozdawanie jednej gry za darmo co czternaście dni. Wszystko ufundowane będzie przez Epic Games, więc twórcy gier nie muszą się martwić o ewentualne straty w tym przypadku.
Sklepik Epic Games współpracować ma z programem Support-A-Creator, co zachęcić ma deweloperów oraz influencerów do wspólnego działania. System ma wynagradzać osoby, które będą pomagały przy tworzeniu gier i ich promowaniu (ciekawe, czy cenzura niewygodnych treści też się pojawi :D). Mowa tutaj o twórcach na YouTubioe, Twittchu, ale również i cosplayerach, czy twórcach społeczności oraz bloggerach.
Jednej rzeczy, której sklep NIE będzie posiadał to fora. Twórcy gier będą mieli dostęp do swoich klientów poprzez „news feed”, a sami użytkownicy otrzymają narzędzia, które pozwolą im pozostać w kontakcie z deweloperami (tickety, czy zgłaszanie bugów). Niemniej Epic Games chce uniknąć tworzenia obszarów, gdzie wylęgać się będzie toksyczność graczy lub wazeliniarstwo. Pojawią się recenzje od użytkowników, więc nie mam pojęcia, jak oni chcą to rozwiązać.
Skąd taka decyzja? Epic Games mówi, że gracze są na Reddicie, Discordzie, Twitterze, grupach na Facebooku oraz innych portalach społecznościowych, więc ich sklepik tego nie potrzebuje. Twórcy gier mogą bez problemu założyć swoje własne fora oraz konta na kanałach social media – nikt nie broni podlinkować ich do ich profilu na Epic Games Store.
Jeśli chodzi zaś o same gry, które znajdziemy w sklepiku Epic Games, to firma zapewnia, że nie będzie to tylko wystawka ich tytułów oraz produkcji działających na ich silniku. Wszyscy deweloperzy będą mile widziany. Nikt nie planuje również oceniać gry na podstawie wizji jej twórcy czy artystycznej ekspresji – nie wiadomo, jak to się ma do gier z kategorii +18.
Jedyne co jest pewne to to, że deweloperzy gier mają mieć u Epic Games całkiem dobre warunki sprzedażowe. 88% zysku ze sprzedaży powędrować ma do twórcy, a 12% do Epic Games. Dla porównania Steam oferuje 70% zysków deweloperów, a samemu zabiera 30% (ten procent jest mniejszy, gdy zarobek z gry przekracza 10 i 50 milionów dolarów).
Więcej szczegółów znajdziecie tutaj.
Moim zdaniem
Kiedyś był „jeden” launcher, potem wszyscy więksi deweloperzy postanowili posiadać własne, oddzielne klienty. Kiedyś był Steam, teraz prawie każdy straszy własnym sklepem. To może zamiast launcherów i sklepików, zaczęliby robić po prostu dobre gry…