Z Torchlight Frontiers będzie taki MMORPG, jak z koziej…
Czytaliście ostatni wywiad z Tylerem Thompsonem, który pełni kluczową funkcję w produkcji Torchlight Frontiers?
Nie? W takim razie usiądźcie, bo następna informacja będzie dla niektórych z was szokiem.
Biorąc pod uwagę MMOG-ową charakterystykę Torchlight Frontiers, ile wynosi maksymalna liczba graczy, których spotkamy w otwartych obszarach świata lub instancjach?
Kiedy mówimy o ograniczeniach graczy, skupiamy się na tym, co jest dobre dla naszej gry. Wypróbowaliśmy 20 graczy w przestrzeniach publicznych i czuliśmy się zatłoczeni. Tak więc ustaliliśmy limit 8 graczy na strefy publiczne. To było wystarczająco dużo, by spotykać nieznajomych i wchodzić z nimi w Party. Prywatne obszary działają z limitem naszej drużyny (4 osoby), co wydaje się górną granicą.
Echtra Games oraz Perfect World Entertainment mogą nas przekonywać, że będzie to produkcja Massively Multiplayer Online, ale ich ostatnie slowa całkowicie przeczą definicji takiej gry. Masowości tutaj nie uświadczymy.
8 osób na mapę brzmi jak ponury żart. Co prawda nadal będziemy spotykać randomów w czasie naszych przygód PvE, ale zupełnie inaczej wyobrażaliśmy sobie grę MMORPG w uniwersum Torchlight.
Największe rozczarowanie przeżyją gracze, którzy myśleli, że Torchlight Frontiers będzie czymś na podobieństwo MU Legend albo chociaż Marvel Heroes. Tam również mieliśmy limit graczy na mapę, ale nie aż taki drastyczny.
Kolejna część testów Torchlight Frontiers rusza 5 marca. Już bez NDA.