Zapomniane i niemedialne MMO: Hazard Ops
„Zapomniane i niemedialne MMO” to cotygodniowy cykl, w którym prezentujemy niszowe i mało popularne gry.
Nie sądzę, żeby cokolwiek (lub ktokolwiek) zdołał uratować Hazard Ops przed zamknięciem serwerów. Musiałby się zdarzyć cud nad cudami, żeby ten MMOTPS zdołał wrócić do swojej dawnej formy.
Na to się jednak nie zanosi. Od dwóch lat nie dostaliśmy żadnej dużej aktualizacji, co niestety przełożyło się na dramatyczny spadek populacji. Według ostatnich danych – ze STEAM – w Hazard Ops bawi się około 10-50 osób na dzień. Ludzie mają problemy ze znalezieniem ekipy na instancję, a co dopiero skompletowaniem gildii. Nie pomaga też zerowa promocja gry (widzieliście jakiś banner zachęcający do grania w Hazard Ops?) oraz absolutna cisza, jaka panuje na profilach społecznościowych gry (Facebook, Twitter itd.).
Hazard Ops znajduje się jedną nogą w grobie…
Troszeczkę lepsza sytuacja panuje w amerykańskiej wersji gry (Zombies, Monsters, Robots), gdzie aktywnych użytkowników liczymy w setkach, nie dziesiątkach. Nie jest to jedna liczba, która gwarantuje spokojny beztroski sen dla EnMasse Entertainment. W każdej chwili może nastąpić smutny koniec i raczej nikt nie będziem tym faktem zaskoczony.
Hazard Ops/Zombies Monsters Robots to MMOTPS. Zbieramy ekipę i przemierzamy kolejne lokacje w poszukiwaniu skarbów i groźnych potworów. Najmocniejszym elementem gry jest zróżnicowany klimat. Raz odwiedzimy starożytne ruiny i zmierzymy się z egipskimi bogami, a innym razem wpadniemy na stację kosmiczną, aby pokonać obcą cywilizację lub jakieś mordercze roboty.