"Zasłużyliśmy na krytykę", ale Fallout 76 staje się coraz lepszą grą
Opublikowany wczoraj wywiad z Todden Howarden dla serwisu IGN, który nomen omen dał Falloutowi 76 ocenę 5/10, to prawdziwa perełka.
Game Director F76 wreszcie poruszył niewygodne tematy, które narastały wokół ich gry od samego początku, ale które były dotychczas bagatelizowane czy wręcz ignorowane przez firmę.
„Byliśmy gotowi na trudności. Zebraliśmy też sporo zasłużonej krytyki. Nie dostarczyliśmy fanom takiej gry, jakiej od nas oczekiwali”.
Poruszono też kwestię reputacji firmy, która bardzo ucierpiała po premierze Fallout 76.
„Na pewno miało to jakiś wpływ. Byłbym naiwny, gdybym powiedział, że nic się nie stało. Myślę jednak, że gdyby ludzie wpadli teraz do gry… byliby (pozytywnie) zaskoczeni”.
W pewnym momencie rozmowa została przekierowana na błędy gry, które pojawiały się całymi setkami.
„Są pewne rzeczy, których nie zobaczysz, póki nie będą działać 24/7 przez kilka miesięcy. Dlatego przybrało to formę podobną do „Steam Early Access”.
Pod koniec padły jednak bardzo mądre słowa:
„Nieważne jak wystartujesz, ważne kim się staniesz”.
Pan Howard miał pewnie na myśli, że Fallout 76 staje się coraz lepszą i coraz lepiej ocenianą grą. To akurat prawda. Prawdą jest również to, że było kilka przypadków gier w przeszłości (np. The Division, Elder Scrolls Online, Neverwinter), które zaraz po premierze zbierały cęgi od fanów, a koniec końców wyrosły na fantastyczne tytuły.
Kto wie, może powiemy tak kiedyś o Fallout 76.