100 graczy na serwerze to już praktycznie MMO. Że co?!
Kłaniam się nisko, dawno nie dzieliłem się z Wami swymi herezjami. A jako, że dzisiaj wyjątkowy dzień to pora włożyć kij w mrowisko – 100 graczy na serwerze czyni grę MMO! Jeśli jest inaczej, to udowodnijcie to.
Tak po prawdzie to temat „kiedy MMO jest MMO” przewija się regularnie. Do tego worka wrzuca się League of Legends, World of Tanks, Warframe, Path of Exile, Destiny 2, PlanetSide 2, New World, World of Warcraft i wiele innych gier sieciowych. No właśnie, gier sieciowych, bowiem lwia część z nich nie ma z MMO nic wspólnego, ale „gry sieciowe” to mało marketingowa nazwa, a MMO lepiej się sprzedaje. Nie o tym dzisiaj jednak chciałbym pomarudzić!
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że serwer w grze MMORPG dzieli się na mniejsze składowe, nazywane shardami, layerami, channelami czy po prostu kanałami. Niby 10 000 osób gra sobie w jednym świecie, ale realnie 1000 lub często i mniej biega dookoła razem. W zasadzie nie spotkacie tych 10 000 graczy, tylko musicie przeskoczyć na ich kanał, dofazować się, dołączyć do grupy lub wykonać inną czynność dzięki której zagracie razem. I to mimo bycia na jednym serwerze!
Czy to oznacza, że gry MMO nas oszukują? W zasadzie to tak, ale robią to dla naszego dobra. Technologiczne udźwignięcie 10 000 osób w jednym miejscu byłoby możliwe, tylko na co to komu? A po co to? Nie przekłada się to na przyjemność z zabawy, bowiem i tak nie skorzystacie z tego tłumu w praktyce. Aby odciążyć serwer, zachować płynność rozgrywki oraz ogólny komfort, serwery dzielone są właśnie na kanały - rezygnuje się tego tylko w przypadku specjalnych wydarzeń.
Nie wierzycie? PlanetSide 2 w 2022 roku pobiło rekord Guinnessa jeśli chodzi o ilość graczy uczestniczących w jednej bitwie w gatunku FPS – mowa o 1241 osobach. EVE Online zaprezentowało lepsze wyniki, bowiem w walce PvP wzięło u nich udział 8825 graczy, przy czym równocześnie zagrało 6557 osób. Gdzie tam zatem do tych 10 000 pojemności serwera wielu gier MMORPG, skoro „masowe bitwy” nawet do tej liczby się nie zbliżają?
Za inny przykład posłuży mi New World, które było krytykowane za pojemność serwerów na poziomie 2000 osób grających równocześnie. To skandalicznie niska liczba osób na tle innych gier sieciowych, prawda? Biorąc jednak pod uwagę brak podziału na kanały, nagle okazuje się, że te 2000 graczy faktycznie możemy spotkać w świecie gry. I to bez przeskakiwania pomiędzy kanałami, bo tych jak wspomniałem, zwyczajnie tam nie ma!
Oczywiście związane z tym są spore wady w postaci braku surowców, częste lagi przy większych potyczkach w otwartym świecie, ogólny tłok i inne niewygody. Niemniej to właśnie pełnokrwiste MMO, prawdziwe „massively”, z którego przecież słynie ten gatunek. Rozejrzyjcie się po innych jego reprezentantach i sami zobaczycie, że większość z nich ogranicza kanały do 500 osób, mimo pojemności serwera na poziomie 10 000. To dopiero skandalicznie mało osób na tle takiego New World!
Gdy MMORPG-i raczkowały, to kanały często mieściły tylko 100 graczy (jak nie mniej). Co to jest 100 graczy? Tyle to byle survival ma, czy jakieś battle royale. To ma być MEMEŁO, KURDE?! W zasadzie to tak, bo te 10-20 lat temu nikt na to nie narzekał, tylko logował się do gry i cieszył z możliwości zobaczenia innych osób w świecie. Nikt nie liczył ilu ich jest, bo sama perspektywa spotkania kogoś obcego było prawdziwym przeżyciem. I chciałbym, abyśmy o tym nie zapominali.
Dla mnie ilość graczy nie ma znaczenia, bo liczy się jakość rozgrywki. 30 graczy na jednym kanale w Blue Protocol to nie problem, gdy nie będą miał wrażenia, że świat jest pusty. Megaserwery Guild Wars 2 w niczym mi nie przeszkadzają, bo wszędzie gdzieś ktoś biega, a nie mam pojęcia ile kanał faktycznie mieści – może to być równie dobrze marne 100 osób. Za to fazowanie oraz layering World of Warcraft mocno odczuwam, bo rozległe krainy bywają naprawdę wyludnione. Wystarczy jednak wlecieć do stolicy i nagle rozpycham się łokciami przez tłumy.
Dlatego właśnie, dla mnie nie jest istotna liczba osób dookoła, tylko sam fakt spotykania obcych oraz możliwość wchodzenia z nimi w interakcje. Nie chodzi nawet o PvP, ale wspólne publiczne wydarzenia, wykonywanie razem zadań czy zwykła rozmowa - to są rzeczy, które dla mnie czynią MMO czymś wyjątkowym i unikalnym na tle innych gier. A ilość graczy na serwerze to rzecz drugo-, jak nie trzeciorzędna, a przynajmniej tak długo, jak dobrze się bawię.
Dlatego apeluję, aby nie patrzeć na liczby, tylko skupić się na przyjemności płynącej z grania! Bo ostatecznie tak długo, jak chętnych do wspólnej rozgrywki nie brakuje, to nie ma znaczenia czy gracie z 10, 100, 1000 czy 10 000 osobami na jednym serwerze. Nawet garstka graczy wystarczy, aby świat gry był żywy. Tyle ode mnie, do zobaczenia na jakimś kanale!