7 gier MMO na rok szkolny, które nie wymagają dużej ilości czasu
W poniedziałek rozpoczyna się rok szkolny, który niestety nie jest najlepszym okresem dla graczy MMO. Czas na zabawę w wirtualnym świecie skraca się kilkukrotnie, co w wielu przypadkach prowadzi niestety do porzucenia lub zawieszenia dalszej przygody z takim tytułem.
Dlatego stworzyliśmy listę gier, które nie wymagają zbyt długiego przebywania przed komputerem. 1-2 godzinki dziennie (akurat po odrobieniu prac domowych) w zupełności wystarczą, żeby na równych zasadach rywalizować z innymi użytkownikami.
Są to gry bez otwartych światów, bez męczącego grindu, bez farmienia złota, bez skomplikowanego craftingu, bez długich rajdów czy dungeonów, które niejednokrotnie trwają po 60-90 minut. Wybraliśmy maksymalnie skondensowane tytuły, w których wchodzisz… i walczysz.
Oczywiście, najprościej byłoby tutaj umieścić gry mobilne lub gry przeglądarkowe, ale nie chcieliśmy iść na skróty. Dlatego poniższe TOP7 przedstawia tylko klientowe MMO.
(to nie są wybory najlepszej gry, więc zrezygnowaliśmy z podziału na miejsca)
Listę zaczynamy od dungeonówki, bo to dungeonówki są idealnym wyborem dla tych graczy, którzy nie mogą poświęcić na MMORPG tyle czasu, ile rzeczywiście by chcieli.
Tutaj wystarczy zalogować się do gry, porobić kilka instancji, skasować parę bossów, a potem bezpiecznie wrócić do miasteczka po nagrody. W tego typu grach kluczowym elementem jest walka. Cała reszta schodzi na drugi plan. Ma to oczywiście swoje minusy, ale ma też plusy. Dzięki takiemu systemowi nie musimy poświęcać tak wielu godzin, jak w przypadku innych tytułów.
Kritika Online idealnie wpisuje się w ten trend. Jest szybka, dynamiczna, satysfakcjonująca (po godzinie „slashowania” przeciwników będziecie zaspokojeni), ale też regularnie aktualizowana (w środę zawitała tam nowa klasa).
Na pierwszy rzut oka MU Legend posiada bardzo dużo contentu, ale gdyby porównać to do WoW-a, Elder Scrolls Online, Guild Wars 2 czy chociażby Final Fantasy XIV jest tego kilka albo nawet kilkanaście razy mniej. I tak samo kilka lub kilkanaście razy mniej czasu wymagamy od gracza MU Legend.
Jeśli narzekacie na brak czasu, ale mimo wszystko chcecie pograć w coś ambitniejszego niż dungeonówki czy platformówki, to MU Legend będzie jak znalazł. Znajdziecie tutaj wszystko, co powinno znaleźć się w pełnoprawnej grze MMORPG.
Wiecie, jak wygląda Elsword? Wiecie, jak wygląda rozgrywka w Elsword? No to wiecie, dlaczego Elsword znalazł się na tej liście. W tej grze wystarczy trzymać strzałkę z prawo i zabijać wszystko, co się nawinie pod naszą postać. Oczywiście żartujemy… co nie zmienia faktu, że ze względu na proste zasady (ale nie banalność gry, bo walka w Elsword wymaga skupienia i skilla) jest to idealna propozycja dla tzw. „niedzielnych graczy”.
Na liście nie mogliśmy umieścić Diablo 3 oraz Path of Exile (to nie są gry MMO), dlatego zdecydowaliśmy się na ich „największego” konkurenta, czyli Guardians of Ember. Hack’n’slashowy MMOARPG od tworców Runes of Magic i Dragon’s Prophet, który lada moment znajdzie się pod kontrolą GameForge.
Przez większość czasu anihilujemy tutaj mobki i bossy, starając się zdobyć coraz to lepsze przedmioty (zbieractwo przede wszystkim). Nie istnieją tutaj żadne „czasożerne” elementy, dzięki czemu w Guardians of Ember może się bawić zarówno hardkor, jak i casual. Bardzo możliwe, że wkrótce zmieni się model płatności gry (z B2P na F2P), co powinno spowodować znaczny wzrost populacji Guardians of Ember.
Kolejna z instancjonówek. Chyba najpopularniejsza w całym tym zestawieniu. Dla niektórych również najlepsza. Vindictus posiada bardzo fajnie skonstruowany świat, ma mnóstwo ciekawych postaci, a do tego może się poszczycić fantastycznym systemem walki, którego powinny mu zazdrościć inne gry MMO.
To wszystko powinno was przekonać do wypróbowania Vindictusa w roku szkolnym. Oczywiście, niektóre end-game’owe instancje lub rajdy są wymagające, ale casualowa zabawa również sprawdza się tutaj znakomicie. To właśnie jedna z zalet (albo wad) tej gry.
Zaskoczeni? Niepotrzebnie. W porównaniu do innych „sieciowych shooterów” PlanetSide 2 możemy śmiało nazywać pełnoprawnym MMOFPS-em. A jako że jest to strzelanka, to rzecz jasna nie wymaga dużych pokładów wolnego czasu. Nie mamy tutaj eksploracji. Nie mamy tutaj farmienia złota. Nie mamy tutaj grindowania. Nie mamy łowienia rybek, kopania w skałach i zbierania roślinek. W PlanetSide 2 po prostu strzelamy.
Mimo że od premiery gry minęło już kilka lat, to PlanetSide 2 nadal jest łakomym kąskiem dla graczy MMO. Potwierdzają to statystyki dotyczące liczby graczy oraz w miarę regularne aktualizacje.
Na koniec zostawiliśmy Dungeon Fighter Online, który chwalił się ostatnio 10 miliardami dolarów przychodów (pokonał nawet League of Legends).
Oczywiście nikt nie broni wam grania w Dungeon Fighter Online przez długie godziny, ale równie dobrze możecie zalogować się na 40-60 minut, zrobić co do was należy (wykonać questy, wziąć udział w evencie itd.) i po prostu wylogować się. Jako że DFO nie posiada otwartego świata, wszystko jest tutaj skupione wokół pokonywania kolejnych instancji, których wyczyszczenie nie zajmuje dłużej niż 10-20 minut.
DFO możecie również traktować jako zastępczego MMORPG. Ja tak miałem. Moim pierwszym wyborem był zupełnie inny tytuł, ale potem logowałem się na kilkadziesiąt minut do Dungeon Fighter Online i to w zupełności wystarczało, żeby prowadzić w miarę regularną/poważną rozgrywkę.