Dwa miesiące - tyle czasu minęło, zanim weteranom Final Fantasy XIV udało się pobić najtrudniejszego dungeona w grze
Dedykuję ten kawałek wszystkim malkontentom, którzy zawsze narzekają na brak "end-game", pomimo że nawet nie są w stanie wykonać połowy obecnych instancji, a o niektórych bossach nawet nie słyszeli.
Dwa miesiące minęły od premiery Final Fantasy XIV: A Realm Reborn, a dopiero wczoraj po raz pierwszy wykonany został najtrudniejszy dungeon w grze, Binding Coil of Bahamut: Turn 5. I nie mówimy tu o żadnych świeżakach, a zgranej gildii Blue Garter z Legacy serwera Excalibur, którzy mieli maksymalne poziomy i ekwipunek w FFXIV już kilkanaście miesięcy temu, zanim ktokolwiek usłyszał o ARR.
Wystarczy spojrzeć okiem na filmik, żeby zobaczyć, jakiego zgrania i doświadczenia potrzeba, by nie skończyć jako pokarm dla smoka.
Duże brawa dla ekipy z Excalibura!