Recenzujemy Atlanticę Online

Dodany przez guru ponad 10 lat temu
16 8511
Recenzujemy Atlanticę Online

Niedawno ruszyłą przecież europejska werjsa, więc dzisiejszym obiektem moich obserwacji będzie Atlantica Online - połączenie rozgrywki turowej z elementami RPG. Czasem porównywana do Heroes of Might & Magic... Może i jakieś podobieństwo w sposobie prowadzenia walki jest, ale na tym koniec. Jesteście ciekawi, jak Atlantica prezentuje się w praktyce? Zapoznajcie się z recenzją!

Początek zapowiadał się fajnie. Akcja Atlantica toczy się w przeszłości, za czasów mitycznej Atlantydy. Nasze zadanie polega na pozbyciu się energii Oriharuków, która zatruwa otaczający nas świat. W tym celu zwiedzamy różne zakątki świata, m.in. Mezopotamię lub dolinę Indusu. Ten MMORPG nasycony jest oczywiście elementami fantasy.

Ściągnąłem grę, która swoją drogą dosyć szybko pojawiła się na moim pulpicie, zainstalowałem ją, a następnie włączyłem. Moim oczom ukazał się ładny przerywnik, wprowadzający mnie do okienka logowania. Po wpisaniu odpowiednich danych, przeszedłem do stworzenia postaci.

Stanąłem przed wyborem trzech ras - może nie jest to dużo w porównaniu do innych produkcji, aczkolwiek jak dla mnie wystarczająco. Wybrałem jedną z opcji, jaką mi zaoferowano, a później dobrałem klasę i odpowiadającą jej broń. Trzeba przyznać, że mamy tutaj wszystko, czego dusza zapragnie. Możemy walczyć za pomocą magii, miecza, sztyletu, łuku, topora, włóczni czy wreszcie... gitary. W każdym razie, mamy do wyboru trzy style: walkę wręcz, na dystans i za pomocą magii. Osobiście wybrałem to ostatnie, dobierając do tego kostur. Znacząco mniej możliwości mamy z kolei przy zmianie wyglądu naszego bohatera. Zaledwie kilka fryzur, trzy lub cztery kolory i tyle. Co, przynajmniej dla mnie, jest zaskakujące to fakt, iż bardzo szybko skończyłem tworzyć postać i, co jest jeszcze bardziej dziwne, byłem zadowolony z wyglądu bohatera, mimo tak niewielu opcji. 

Wkraczamy w nieznane...

Kiedy wreszcie mogłem wejść do świata, okazało się, że w trakcie rozgrywki grafika jest nieco gorsza. Pierwsza misja i automatyczny chód do zleceniodawcy - mało wyszukane, ale ostatecznie nie trzeba się męczyć. Zaskoczyło mnie jednak coś innego. Chciałem zaatakować potworka, lecz nie mogłem tego zrobić. Zero umiejętności czy jakiegokolwiek znaczka do walki wręcz. Prędko dowiedziałem się, dlaczego tak jest. Wszedłem w stwora i się zaczęło!

Walka turowa - największy plus Atlanticy Online. Wszystko wokół wydaje się nijakie, aczkolwiek rozgrywka jest super! Dla mnie było to coś nowego, ciekawego. Na uwagę zasługuje też fakt, iż do walki przechodzi się bardzo płynnie, bez zbędnego czekania lub zwieszeń. Możemy więc szybko przechodzić z jednego do drugiego pojedynku. Kolejnym istotnym aspektem jest kolekcjonowanie drużyny. Zbieramy sojuszników z całej mapy i tworzymy swoją mini-armię. Żołnierzy jest naprawdę sporo - osobiście miałem dziewięcioro pomocników i taka jest właśnie liczba najemników, jaka może walczyć po stronie jednego gracza. Możemy się jednak łączyć z innymi w grupie (trzyosobowe), więc w efekcie ich maksymalna ilość wynosi, bagatela, 27 po jednej stronie, czyli łącznie na "arenie" może znajdować się aż 54 wojowników! Każdy z nich posiada odrębny styl walki, a także różne umiejętności. Oddano więc w nasze ręce dobrą maszynę strategiczną, którą gracze mogą wykorzystać na własną korzyść - tworząc zróżnicowaną grupę, która będzie się wzajemnie uzupełniać. Podczas starcia z wrogiem mamy pod ręką niezwykle zaawansowane opcje, dzięki którym dokładnie możemy zaplanować ruch każdej jednostki, która należy do naszej grupy. Jeszcze lepszą innowacją jest to, że nasi bohaterowie starzeją się, mogą tworzyć zakochane pary i nawet mieć ze sobą dzieci! Z jednej strony to jest fajne, a z drugiej tworzy z tego MMORPG alternatywę dla The Sims… Cóż, bywa i tak.

Ciekawym pomysłem jest nałożenie na gracza pewnych obowiązków – Atlantica nie składa się bowiem wyłącznie z przyjemności. Musimy utrzymać własne miasto, troszczyć się o jego kulturę, przemysł i jak najlepsze rozmieszczenie budynków. Rzecz jasna w takim mieście potrzebna jest też władza, jaką obejmuje wybrana gildia, która jednocześnie może połączyć się z jakąś inną, tworząc sojusz i podbijając państwo. Za takimi rozwiązaniami płyną porządne korzyści, bo uzyskujemy dzięki temu rzadkie przedmioty i unikatowych wojowników.

Co nam w duszy gra, czyli o muzyce słów kilka!

Ścieżka dźwiękowa – parę słów właśnie o niej, skoro o grafice wspomniałem już trochę wcześniej. Czasem zastanawiam się, po co ja w ogóle piszę o tej muzyce, skoro zazwyczaj w ogóle nie zwracam na nią uwagi. W każdym razie, Atlantica nie będzie należeć do niechlubnych wyjątków i o ścieżce dźwiękowej w tym tytule również postaram się trochę napisać. Generalnie muzyka pasuje do klimatu, jaki pasuje w grze. Nie przeszkadza, ani też nie chwyta za serce. Można uznać, ze została dobrze wyważona, by nie urazić zarówno graczy, którzy uwielbiają wsłuchiwać się w melodie w tego typu produkcjach, jak i tych, którzy do muzyki w MMORPG’ach nigdy się nie przekonają.

Podsumowując...

Z uwagi na fakt, że Atlantica składa się głównie z aspektów, o których już napisałem – jednocześnie skutecznie wyczerpując temat, przejdę do podsumowania. Ten tytuł nie wzbudził mojego wielkiego entuzjazmu, dopóki w niego nie zagrałem. Nie była to też produkcja, która po zwiastunie chwyciła mnie za serce. Po prostu ściągnąłem grę, chcąc zasmakować dziecka firmy NDOORS i sprawdzić, czy do czegokolwiek się nadaje. Wyszło na to, że tak. Jest ciekawą alternatywą dla standardowych, wręcz sztampowych tytułów, które nudzą się po kilku minutach od włączenia. I choć na początku nie przyciąga do siebie jak magnes, to z czasem, po doświadczeniu świetnie skonstruowanych potyczek, Atlantica Online zaczyna nabierać jaśniejszych barw. Dodatkowo opcje związane z życiem naszej postaci i egzystencją sojuszników, tworzenie się miłosnych par oraz rodzenie dzieci, także jest interesującym rozwiązaniem, choć wiem, że nie każdemu przypadnie do gustu. W końcu w grach MMO chodzi o krew i zabijanie, a nie zakładanie rodziny. Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw, dochodzę do wniosku, że ten tytuł nie jest dla mnie. Co prawda bawiłem się przy nim dobrze, ale na dłuższą metę odtrąca mnie system, jaki wprowadziła gra. Podkreślam, na dłuższą metę, co w moim myśleniu oznacza, że nie mógłbym grać wyłącznie w Atlantice i to wystarczałoby mi do spełnienia. Mogę ją jednak włączyć co parę dni, by spędzić czas w innej atmosferze, aniżeli w grach MMO, z którymi obecnie mam styczność.

Wychodząc na przekór porównaniom tej produkcji do Heroes of Might & Magic, napiszę przewrotnie, że jeśli lubiliście wspomniany tytuł, to Atlantica Online może Wam się spodobać. To jeden z wielu powodów, dla których warto przetestować ten tytuł. Chociażby właśnie dla przypomnienia sobie młodzieńczych lat. Zresztą produkcja jest niczego sobie, w sam raz na samotne wieczory, zwłaszcza dla tych, których znudziły już standardowe rozgrywki. Tworzenie własnej mini-armii może być frajdą, a połączenie jej z dwoma kolejnymi to już w ogóle. Więc łapcie znajomych, ściągajcie Atlantice i próbujcie w niej swoich siły. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że warto spróbować. Poza tym… Gdyby nawet gra nie przypadłaby Wam do gustu, to co tracicie? Nic. Skasujecie ją i koniec historii. Podejrzewam jednak, że mimo wszystko, na jakiś czas, bo z pewnością nie na zawsze, tytuł ten wciągnie Was na tyle, że nie pożałujecie. Zawsze możecie też pobawić się w założycieli rodziny, skoro produkcja Wam to umożliwia. Posadzicie drzewko, wybudujecie dom i spłodzicie syna. Czy jakoś tak to szło. W każdym razie, możliwości jest sporo, więc warto je wypróbować. Ja to zrobiłem i nie żałuję, choć moja ocena może mówić co innego. Kończąc już swój wywód na temat Atlanticy Online... Po prostu życzę powodzenia w grze!
 


+3/6

 

Haruki


16 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube