Recenzujemy SMITE
Czekałem na ten moment z utęsknieniem. Chyba po raz pierwszy nie mogłem zrecenzować gry, ponieważ wolałem w nią grać, niż o niej pisać. Odkładałem stworzenie tego tekstu kilka razy, chciałem po prostu jeszcze bardziej zagłębić się w tajniki tego produktu. Pewnie zastanawiacie się, o czym mowa... Już wyjaśniam. Twór firmy Hi-Rez Studios, trójwymiarowa wersja League of Legends, niekwestionowany kandydat do uzyskania tytułu króla gier MOBA, wielki i niepowtarzalny: SMITE!
To był zwykły, kwietniowy poranek. Zbierałem się do wyjścia z domu, kiedy nagle wpadłem na pomysł, by zajrzeć na forum naszego portalu. Tam zobaczyłem wiadomość, którą do mnie skierowano. Zlecono mi recenzję SMITE'a. Na mojej twarzy zagościł szyderczy uśmieszek, zaś myśl o tym, że będę "zmuszony" wrócić do tej gry wprawiła mnie w zachwyt. Już wcześniej miałem przyjemność zagrać w ten produkt, jednak ze względu na brak czasu, musiałem odłożyć go na bok, co w efekcie spowodowało, że trochę o nim zapomniałem. Teraz, gdy przyszło mi napisać recenzję tego tworu, wszystkie wspomnienia wróciły. Pomyślałem sobie, że przecież SMITE jest genialną grą, będę mógł zweryfikować swoje przypuszczenia, które kiedyś tam pojawiły się w mojej głowie, lub zwyczajnie się zawieść. Jak jednak na "pana redaktora" przystało, podszedłem do tematu obiektywnie. I wiecie co? Nie zawiodłem się.
Skądś to znam...
Zacząłem na spokojnie. Założyłem konto i włączyłem ściąganie gry, w międzyczasie robiąc sobie kawkę. Kiedy tylko SMITE widniał już na moim pulpicie, zainstalowałem go, nie mogąc doczekać się rozpoczęcia zabawy. Pojawia się okienko logowania, wpisuję odpowiednią kombinacje liter, a następnie przechodzę do konkretów. Muszę przyznać, że sam początek jest już pozytywny - nieprzeszkadzająca w niczym ścieżka dźwiękowa i oczywiście świetna szata graficzna. Staję przed wyborem bóstwa - swoją drogą, różnorodność postaci jest zaskakująca, każdy bohater posiada wyjątkowe zdolności, wszyscy są niemal idealnie odwzorowani, przypominają swoje pierwowzory, zaś umiejętności również są genialnie przedstawione. Trudno mi to przyznać, ale nie potrafię znaleźć żadnego rażącego błędu, który mógłbym umieścić w minusach, nie licząc tego, że widowiskowe ataki mitologicznych władców są żywcem ściągnięte z League of Legends. Dla przykładu, SMITE posiada perfekcyjny odpowiednik Leony - Athenę. Albo kopię Talon'a - Loki'ego. Kali też jest złudnie podobna do Katariny i nie, nie mam na myśli kwestii wyglądu. Można by tak wymieniać w nieskończoność. Nie jest to coś, co może na dłuższą metę przeszkadzać, ale warto zauważyć, że takie zależności mają tutaj miejsce.
Czysta przyjemność!
Wracając do mojej przygody z tą grą. Wybrałem wspomnianą wcześniej Kali, choć z początku chciałem Athenę, jednak stwierdziłem, że nie będę dobrze czuł się w roli defensywnej. Bogini destrukcji okazała się wspaniałym wyborem. Abstrahując na moment od samych herosów, o wiele bardziej podoba mi się lewitujący feniks w postaci "turret'a" niż zwykła wieża, zaś zadający potężne ciosy demon, będący swoistego rodzaju "nexus'em", zrobił na mnie piorunująco dobre wrażenie. Podoba mi się także wygląd lokacji, są nietuzinkowe, naprawdę piękne i przede wszystkim wprawiają w zachwyt. Skupiając się jednak na tym, co chciałem napisać... Widzimy naszą postać z perspektywy trzeciej osoby, możemy nawet skakać - choć osobiście skokiem bym tego nie nazwał, co najwyżej delikatnym oderwaniem nóg od ziemi... Ciekawi mnie, po co w ogóle dali taką możliwość, skoro nie jest to ani przydatne, ani fajnie się nie prezentuje. W każdym razie, przyjmijmy po prostu, że można "skakać". Chyba nie ulega żadnym wątpliwościom, że stworzenie gry MOBA w formie trójwymiarowej otwiera przed studiem Hi-Rez Studios zupełnie nowe możliwości. Fenomenalnie wyglądają umiejętności postaci, które wzbijają się w powietrze, przelatują przez przeciwników, znikają dzięki zasłonom dymnym, lecą nad głowami oponentów, a wszystko po to, by zadać cios z zaskoczenia, zmiażdżyć wroga, wbić go w ziemię i sponiewierać. W SMITE nie da się nudzić, tutaj ciągle się coś dzieje. Zastanawiam się tylko, jak długo twórcy będą dodawać nowych bohaterów, bogowie w końcu im się skończą, ale podejrzewam, że skoro nie zamykają się w ramach jednej mitologii, a czerpią inspiracje ze wszystkich - taki problem nie wystąpi w najbliższym czasie. Powinniśmy się cieszyć. Ja się cieszę.
Podsumowując
SMITE nie jest produktem na "jeden raz". Kiedy już w niego zagramy, będziemy chcieć więcej. Jestem tego idealnym przykładem. Do tej pory to League of Legends na zawsze siedział w moim sercu, wracałem do niego w każdej wolnej chwili - nie zważając na to, że wokół powstają inne produkty. Albo inaczej... Zważając, jednak nie przejmując się tym na tyle, by odpuścić sobie LoL'a. I wtedy na mojej drodze stanął SMITE, który oczarował nie tylko mnie, ale i grających wówczas ze mną w League of Legends znajomych. Teraz większość przeniosła się na trójwymiarowego braciszka. Nie dziwi mnie to, od czasu, gdy zacząłem grać w ten produkt, LoL poszedł w odstawkę, podobnie jak inne twory. Oprócz tego, że chciałem przedstawić w tej recenzji wspaniałą grę, jaką niewątpliwie jest SMITE, wyjaśnię również jedną kwestię. Uprzedzając pytania dotyczące oceny tego produktu i tego, w jaki sposób postrzegam gry MOBA, poprzednio recenzowana przeze mnie gra - Infinite Crisis - nijak ma się do SMITE'a. Najwyraźniej mnie poniosło i podałem zawyżoną ocenę, za co serdecznie przepraszam. Innymi słowy, wstawiony przeze mnie stopień dla dziś recenzowanego tworu jest o wiele bardziej wart od stopnia, który zamieściłem jego poprzednikowi. I to byłoby na tyle w tej kwestii. Słowem zakończenia, jeśli jesteście fanami gier MOBA, to trójwymiarowy SMITE może być świetną alternatywą dla produktów typu DOTA czy LoL. Jego ogromną zaletą jest nie tylko cudowna prezencja, ale i bardzo dobra rozgrywka, potrafiącą od siebie uzależnić niczym narkotyk. Polecam każdemu, z ręką na sercu - tym razem w pełni przekonany, co do słuszności wystawianej oceny. Mam nadzieję, że spotkamy się kiedyś w grze... Miłej zabawy!
Plusy:
+ Wciągająca
+ Cudowna szata graficzna
+ Różnorodność postaci
+ Bardzo dynamiczna, zaskakująca
+ Przyjemna ścieżka dźwiękowa
+ Trójwymiarowa rozgrywka w stylu MOBA
+ Obecność bogów ze wszystkich mitologii
Minusy:
- Umiejętności postaci złudnie przypominają te prezentowane w LoL'u
+5/6
Receznował (zachwycony) Haruki)