Recenzujemy World of Warplanes

Dodany przez guru prawie 11 lat temu
15 4866
Recenzujemy World of Warplanes

Po raz kolejny słyszę jak huczą silniki, trzepoczą śmigła i świszczą kule nad głową. Matko, myślę Trzecia Wojna Światowa, a jednak nie. To premiera OBT World of Warplanes, aczkolwiek z delikatnym poślizgiem (raptem 2 dni) i nie licząc stronki, która tak szybko jak ruszyła, tak szybko też padła (ogromne zainteresowanie?). Wszystko fajnie, ale czy naprawdę jest czym się ekscytować? Może są mocniejsi gracze na rynku z gatunku symulatorów lotniczych online? Sprawdźmy

(Nie)Prosty początek

Wspomniana strona była przez pewien czas nie aktywna, ale to się zdarza. W końcu udało mi się pobrać clienta i odpalić grę. W pierwszej chwili myślałem, że odpalam War Thunder, jednak z błędu wyprowadziło mnie logo na ekranie logowania. Wiele rzeczy było strasznie podobnych, aczkolwiek interface, który jest w grze przypominał tego z WoT, a jak wiadomo to MMO miało swoją premierę o wiele wcześniej niż produkt Gaijin. To nie jest najważniejsze i nie będę się tu spierać kto, co i jak. Nie ukrywam, że trochę się zawiodłem, ponieważ liczyłem na coś innowacyjnego lub chociaż delikatnie świeższego.

Asortyment destrukcji

Całość rozgrywki oscyluje wokół II WŚ jak większość takich gier obecnie, aczkolwiek nie jest nastawiona na realizm, czyli nie ma tu (a może będą kiedyś) wielkich bitew historycznych z tego okresu, ale to też plus, ponieważ twórcy będą mogli zaoferować większą ilość samolotów z poprzednich okresów, a nawet może ujrzymy samolot projektu Da Vinciego jako zabawny event – co wy na to?
Cztery kraje (Rosja, USA, Japonia i Niemcy) plus od groma maszyn, działek, modyfikacji silnika. Jednym słowem jest bardzo w porządku, ale czegoś mi tu po prostu brakuje.  A no tak, jeszcze paru państw i samolotów, które oferuje WT, niestety. Podział maszyn latających nie zaskakuje, ponieważ ciężko jest wprowadzić coś nowego, chyba, że tworzymy futurystyczne maszyny i bawimy się w odyseję kosmiczną. Tym samym są myśliwce, ciężkie fighter’y, bombowce itp., jednym słowem - klasyka. Przypadł mi do gustu jednak sposób rozwoju naszych maszyn. Za otrzymane punkty (oczywiście za rozegrane bitwy) kupujemy sobie modyfikacje silnika, jego nowy model czy też szybsze działko, albo montujemy w samolocie nowszą konstrukcję, przez co otrzymujemy ten sam samolot, ale o lepszych parametrach, większej wytrzymałości itd.

No to ziuuu 

Gdy tylko poustawiamy sobie wszystko i przejdziemy tutorial zauważamy wielki czerwony przycisk zaraz nad naszymi maszynami z napisem „Bitwa”. Kusi nas jak dziecko czekolada, więc wciskamy i okazuje się, że jest to prosta i szybka rozgrywka na jednej z niewielu (na razie) map z puli dostępnych w grze. Jedna mapka, jedno życie, jedna runda, czyli Przegraj i Zgiń lub Wygraj i Zabij. Na koniec otrzymujemy punkty, które możemy wydać na wspomniane już wcześniej modyfikacje lub na szkolenie pilota. Szczerze powiedziawszy nie byłem przygotowany na to, że będę mógł użyć tylko jednej maszyny, ponieważ sądziłem, że WarGaming „zaczerpnie” od WoT i pozwoli na powrót do hangaru oraz wybranie kolejnej maszyny jako respawn i kontynuację walki, dlatego też zakupiłem dodatkowe trzy maszyny ZSRR, ale okazało się, że na nic się nie przydały, a szkoda.

Oprócz realistycznych bitew próżno tutaj szukać realistycznego sterowania. Produkt jest nastawiony na zręcznościowy aspekt gry i jak największą przystępność dla ludzi wchodzących w temat samolotów. Sterowanie jest proste do opanowania, co jest kolejną dobrą stroną , ale odnoszę wrażenie, że jest delikatnie przekombinowane i wydaje się jakby to nie samolot przecinał powietrze płatami, a było zupełnie odwrotnie.  Nawet na najniższej czułości po prostu rzuca nami na boki i nie odczuwa się ciężkości maszyny, nawet tej największej.  

Szkolenie pilota odbywa się jak zawsze przez wydawanie waluty w grze, którą zdobędziemy za granie, ale też w pewnym momencie za kupione monety (obecnie ich nie ma w fazie OBT i są zastąpione tymczasowymi „żetonami”, które dostajemy za bitwy).  Na początku jesteśmy wyszkoleni na 50%, później za walutę gry na 75%, a maksymalna specjalizacja kosztuje wspomnianego golda z IS, ale to później. Kiedy osiągniemy 100% umiejętności możemy wybrać umiejętność specjalną dla naszego pilota, dającą większy zasięg widzenia, szybsze przeładowanie lub większe przyśpieszenie silnika. Warto też wspomnieć, że każda maszyna ma własnego pilota, więc nawet jeżeli mamy dwie maszyny niemieckie to wciąż obie mają odrębnych pilotów, których należy wyszkolić.

Dobra widoczność?

Oprawa graficzna nigdy nie zapewnia sukcesu, ponieważ nie powinno o to chodzić, gdy gra się w gry. Jak jest w World of Warplanes? Bardzo pozytywnie i schludnie. Dobra optymalizacja pozwala na zabawę zwłaszcza na moim leciwym już komputerze, więc zapaleńcy samolotów mogą spokojnie próbować grać nawet na paro letnich już maszynach. Tekstury są ładne i porządnej rozdzielczości, nie ma efektu pikselozy jak podlecimy samolotem do ziemi czy też będziemy przelatywać obok celów naziemnych. Nasze wehikuły bojowe są wykonane najlepiej i najdokładniej z racji, że to główny punkt zahaczenia oka na ekranie do czasu, aż zauważymy przeciwnika. Wtedy nic innego nie ma znaczenia, oprócz widoku wybuchającej maszyny przeciwnika, która też odpowiednio uszkodzona z gracją pikuje w dół, aby na końcu się rozbić na kawałki. Realizm to jednak aspekt, którego tej grze brakuje i jestem pewien, że samoloty nie są jednak, aż tak dokładnie odwzorowanie jak to jest w War Thunder.

Dużo jest, no i nie ma… 

Parę opcji jest niedostępnych, na przykład sprzedawanie samolotów w sklepie. Można go sobie kupić, ale opcja sprzedaży jest wciąż w budowie. Jest dużo narzekania na kanale w temacie sterowania, które jednym pasuje, jednym nie, a jeżeli czytaliście recenzję to znacie moje zdanie na ten temat. Ogólnie gra jest dobrze rozplanowana i posiada duży content, który starczy na dłuższy czas do momentu kolejnej aktualizacji. Chociaż wydaje mi się, że World of Warplanes powstało trochę na „szybko”, ponieważ War Thunder zagroziło dla Wargaming wcześniejszą datą wydania, więc uznali, że trzeba przyśpieszyć pracę i wydać nie pełną, ale zawsze Open Betę, a resztę się doszlifuje. Produkcja jest w porządku i dla maniaków samolotów i dla graczy casual, którzy chcą wpaść po pracy do domu i zagrać godzinkę w parę potyczek, a później wyjść i zająć się ważniejszymi rzeczami.

 

-4/6

 

Recenzował Siemień

Strona gry: WorldofWarplanes.eu

 


15 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube