World of Warcraft: Mists of Pandaria - pomagamy biednemu żółwikowi z drzazgą w boku
Przygód w początkowej lokacji misiów ciąg dalszy, czyli przedsmak tego co nas będzie czekało w najnowszym dodatku - Mists of Pandaria.
Przyznaję się bez bicia. Moje styczności z pandarenami Świata Sztuki Wojennej(?) są mocno ograniczone. Właściwie to do Warcrafta 3. WoW nigdy mnie nie kręcił, nie uważam go ani za grę wybitną, ani za prekursora gier MMORPG w obecnej formie.
Ale z liczbami ciężko się kłócić. Niemal 8 lat od premiery i wciąż parę ładnych milionów abonentów, głównie na rynkach europejskich i amerykańskich. Muszę wierzyć wam na słowo, że jest to produkt bardzo grywalny. Albo po prostu owczym pędem...
Dość o mnie, porozmawiajmy o waszych odczuciach, graczy znaczy.
Jak znajdujecie Mglisty Misiowaty dodatek?
*Ozon, nocny wieszcz, pandy wam przynosi, ach, ktoś go o to prosił?