ArenaNet (nie)umyślnie wywołała jedną z największych afer w Guild Wars 2
ArenaNet wprowadziła w ostatnim patchu ponad 30 nowych skinów na mounty. Powiecie pewnie, że to nic groźnego, bo kosmetyczna „nakładka” nie ma prawa wpłynąć na rozgrywkę albo balans postaci. No nie ma, ale...
... ale z tego wszystkiego zrobiła się ogromna afera. Największa albo jednak z największych w ostatnim czasie w Guild Wars 2. Powstały już o tym dziesiątki tematów, memów i filmików. Wszystko z powodu sposobu, w jaki można zdobyć ów skiny. ArenaNet postawiła bowiem na losowość i hazard znany z innych gier online.
Bo kupując „Mount Adoption License” (tak to się nazywa) za 400 Gemów (około 5 euro), to nie my wybieramy, jakiego skina mamy otrzymać, ale komputer/system. Płacimy więc za szansę otrzymania fajnej skórki. Równie dobrze może nam wypaść jakiś szrot (nie ujmując niczego grafikom z ArenaNet) albo coś naprawdę fajnego i unikalnego.
Co prawda jeden z tych skinów jest dostępny oddzielnie, ale taki "deal" będzie was kosztował... 2000 Gemów, czyli ok. 90 zł - trochę drogo. Resztę skórek znajdziecie wyłącznie w „skrzynce". Nie można ich zdobyć w żaden inny sposób np. poprzez questwanie czy PvP.
Wniosek? Loot Boxy w Guild Wars 2 stały się właśnie faktem!
Fajnie przedstawił to jeden z polskich YouTuberów:
A tutaj (9:41) otwarcie jednej z takich „skrzynek”:
Na deser łapcie jeszcze memy z Reddita GW2, które powstały od momentu wprowadzenia "hazardu" do gry.