Ashes of Creation i kolejna zbiórka pieniężna
Z Ashes of Creation Hakushi wiążę spore nadzieje. W jego materiale możecie przeczytać, że tytuł ten „[…] wniesie powiew świeżości i swoistego odrodzenia gatunku”. Daleki byłbym od tego typu oświadczeń, zwłaszcza, gdy na papierze wszystko wygląda pięknie i ładnie, a w praktyce niczego nie pokazano.
Po udanej kampanii na Kickstarterze (zebrano ponad 3 miliony dolarów), społeczność spodziewała się jakiegoś soczystego kawałka gameplay’u. Zamiast tego otrzymaliśmy kolejną zbiórkę pieniężną. Potrwa ona 30 dni, przy czym zaczęła się 21 czerwca, więc zakończy się 21 lipca.
Tym razem crowdfunding nie został zorganizowany na Kickstarterze, tylko na stronie projektu. Nie mamy wglądu na ilość zebranej gotówki. Zamiast tego wiemy, ile osób wsparło tytuł – na ten moment jest to 357 zainteresowanych. Najtańsza paczka kosztuje 25 dolarów i zapewnia miesiąc czasu gry (30-dniowy abonament), dostęp do paczki emotek, czy trochę dodatkowych opcji przy tworzeniu postaci.
Zawsze możecie wpłacić na Ashes of Creation nieco ponad 5 tysięcy dolarów. Wtedy otrzymacie aurę feniksa, która zapewni wizualną ucztę. Do tego pałacyk w grze, zaprojektowany specjalnie dla Was przez artystę ze studia. Jak wydacie tyle gotówki, będziecie mogli pomóc przy tworzeniu potwora, którego tylko Wy dostaniecie w formie peta.
Deweloperzy deklarują, że Ashes of Creation nie będzie pay-to-win. Jestem naiwny, więc im wierzę. Niemniej odnoszę wrażenie, że równocześnie stworzą zupełnie nowe wyrażenie, czy dodatkową definicję do pay-to-win. Skąd takie rozważania? Zobaczcie jak długo projekt ten zbiera pieniądze i ile rzeczy osoby wspierające grę dostaną łakoci. Jasne, pewnie zabrzmiałem jak cebula.
Przypominam jednak, że Ashes of Creation będzie pay-to-play. Zamkniętą betę zaplanowano zaś na grudzień 2018…