Battle.net powraca z martwych!
Ponad pięć miesięcy temu Guru pisał Wam o historycznej chwili. Nie oszukujmy się, ale pożegnanie Blizzarda z nazwą Battle.net było ważnym wydarzeniem nie tylko dla firmy. Przede wszystkim uderzyło to w fanów, którzy kojarzyli tą nazwę z sieciowym oprogramowaniem dewelopera. Battle.net wszak był z nami praktycznie od zawsze (od 1996 roku tak konkretnie).
Nie dziwne zatem, że „mała” decyzja o zmianie nazwy na „aplikacja Blizzard” wywołała falę poruszenia. Gracze zwracali uwagę na bezosobowość takiego nazewnictwa i nie rozumieli decyzji firmy. Blizzard zaś bronił się, że podobno młode pokolenie graczy nie wiedziało, czym jest Battle.net, a czym Blizzard. Stara nazwa nie wywoływała skojarzenia z deweloperem, dlatego postanowiono całość ujednolicić. Według mnie nie ma to żadnego sensu, bo takie Valve ma Steam, Ubisoft ma Uplay, a Electronic Arts ma Origin. Niemniej, co ja tam wiem…
Teraz pora na dobre wieści. Blizzard oficjalnie przyznał, że ta kolejka górska emocji została zakończona i ze względu na liczne protesty, zmieniają swoją decyzję. Aplikacja Blizzard połączy się ze starym Battle.net, dając życie czemuś nowemu - Blizzard Battle.net.
„We understood that Battle.net stood for something special—it represents years of shared history and enjoyment, community and friendship, for all of us and our players.”
W ten sposób firma przywraca starą nazwę, jednocześnie zachowując swoje upragnione ujednolicenie. Teraz chyba już nikt nie będzie miał wątpliwości, że Battle.net należy do Blizzarda, prawda?
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że nawet po uśmierceniu Battle.neta, niektórzy deweloperzy z Blizzarda (przykładowo Michael Morhaime) w wywiadach, czy publicznych ogłoszeniach używali nazwy „Battle.net” zamiast „Blizzard tech” czy „Blizzard app”. Nie dziwne zatem, że postanowiono w końcu przywrócić starą nazwę. A młodzi niech się uczą o przeszłości, jak mają problemy z kojarzeniem!