Capcom jeszcze nigdy tyle nie zarobiło, a wszystko dzięki Monster Hunter: World!
Capcom ma w swojej stajni wiele tytułów i kilka większych, znanych marek. PC-towcom deweloper wbrew pozorom również jest znany, chociaż najcieplejszymi uczuciami darzą go konsolowcy. Niemniej ostatnimi czasy nie było u nich najlepiej i śmiało można byłoby powiedzieć, że Japończycy swój okres świetności mają dawno za sobą. Można byłoby, gdyby nie…
Monster Hunter: World! Konsolowy hit ze stycznia sprawił, że raport finansowy Capcom okazał się nadzwyczaj optymistyczny. Nie przesadzam, okazuje się, że ten kwartał był najlepszych okresem biznesowym w historii firmy. Jeszcze nigdy słupki sprzedażowe nie powędrowały tak wysoko! I pomyśleć, że wszystko co wystarczyło zrobić, to stworzyć grę o walce z wielkimi potworami oraz pozwolić grać ze sobą Amerykańskim, Europejskim oraz Japońskim graczom.
Capcom przyznaje, że Monster Hunter: World pobił wszystkie wewnętrzne rekordy firmy. Sprzedano podobno prawie 8 milionów kopii gry, co jak na same konsole jest naprawdę dobrym wynikiem. MH:W rozeszło się lepiej niż jakakolwiek gra z serii Street Fighter, czy Resident Evil, stając się jednocześnie najchętniej kupowaną produkcją firmy.
Cóż to oznacza dla nas? Po pierwsze, raczej nie ma wątpliwości, że Capcom będzie troszczyć się o Monster Hunter: World oraz dostarczać nową zawartość. Wszak nie zabija się kury znoszącej złote jaja. Po drugie, jest duża szansa, że PC-towa wersja będzie czymś więcej, niż tylko portem niskiej jakości.
Do jesiennej premiery jeszcze daleko, ale czuję w kościach, że Japończycy się postarają. Wyobraźcie sobie bowiem sprzedaż Monster Hunter: World na blaszakach, gdyby się okazało, że będzie to zacna gra. Wątpię, czy Capcom przepuści okazję, by zarobić jeszcze więcej.