Chciał przejść WoW Classic, bez otrzymania obrażeń. Wytrzymał aż 175 godzin
Mamy 2021 rok, a gracze World of Warcraft (w tym przypadku World of Warcraft Classic) wciąż znajdują sposoby, żeby pokonać grę w najbardziej kreatywny sposób (a przy okazji zaistnieć w internecie).
Poznajcie streamera o nicku “Stadics”, który postawił sobie na cel, zdobycie maksymalnego poziomu w WoW Classic (60 lvl), nie odnosząc przy tym żadnych obrażeń.
Takie “czelendże” były zazwyczaj domeną gier typu Dark Souls, ale jak widać można je również przenieść na MMORPG-owy grunt.
Po pierwsze, do takiego wyzwania potrzeba jest odpowiednia klasa. Wojownicy i inne postacie melee odpadają. Zostaje więc:
- Mag
- Priest
- Warlock
- Hunter
Nasz bohater wybrał Maga – głównie ze względu na lodowe czary (spowalniające wrogów), polymorph oraz mana-tarczę.
Odpowiednia klasa to nie wszystko. Trzeba także wybierać odpowiednie expowiska (z mobkami melee) oraz uważnie stąpać po świecie Azeroth, bo jeden głupi krok lub błąd i cały challenge leci na marne.
“Stadicsowi” szło całkiem nieźle. Po kilku początkowych failach, w kolejnej próbie udało mu się osiągnąć 20 lvl, 30 lvl, 40 lvl, potem 50 lvl, 55 lvl… aż tu nagle (w połowie 58 lvl, tuż przed finiszem) jeden z mobków w Silithus zadał mu 128 obrażeń.
To był koniec bezbłędnego dotychczas biegu. 175 godzin grania “no-hit” wyparowały...
Pana “Stadics” musiało to zaboleć, bo nie powrócił już do swojego wyzwania. I wcale mu się nie dziwimy…
PS W tym wyzwaniu nie można było łączyć się w grupy, ani handlować z graczami. Takie SSF.