Co dla Ciebie znaczy MMORPG?

Dodany przez PefriX 24 dni temu
32 3674
Co dla Ciebie znaczy MMORPG?

Czym dla Ciebie są MMORPG-i? Jak rozumiesz ten gatunek? Co on oznacza obecnie?

Tymi pytaniami chciałbym rozpocząć świąteczny tekst. Abyśmy wszyscy mieli wspólny punkt odniesienia, pozwolę sobie również zacytować Wikipedię:

MMORPG (skrót od Massively multiplayer online role-playing game) – rodzaj komputerowych gier fabularnych, w których duża liczba graczy może grać ze sobą w wirtualnym świecie. Podobnie jak w innych rodzajach gier fabularnych gracz wciela się w postać i kieruje jej działaniami. 

Jak więc widzisz, definicja z jednej strony jest jasna, ale z drugiej nie do końca. Bo w końcu co znaczy „duża liczba graczy”? Ile konkretnie? Kiedyś poruszałem ten temat, sugerując, że nawet sieciowe survivale można uznać za MMO, jeśli jedynym wyróżnikiem będzie ilość osób na serwerze. Dlatego dzisiaj pytam o Twoje odczucia, a dokładniej o to, czego oczekujesz po tym gatunku.

Moim zdaniem w MMORPG chodzi przede wszystkim o interakcje między graczami. Nie dotyczy to jedynie o PvP, które lubię w ograniczonej formie. Podoba mi się na papierze koncepcja Albion Online, ale na dłuższą metę nie przemawia do mnie utrata ekwipunku – widać na starość robię się casualem. Niemniej preferuję podział na dwie frakcje z otwartymi bitwami, coś w stylu klasycznego World of Warcraft. Dla mnie był to idealnie zbalansowany udział PvP w rozgrywce.

Nie wymagam jednak od MMORPG tego typu obowiązkowej rywalizacji, chociaż jest ona mile widziana, jak np. w Throne and Liberty (uwielbiam castle siege rodem z Lineage 2!). Interakcje można wprowadzić do gry również na inne sposoby. Mam tutaj na myśli, chociażby robienie dungeonów! Wiem, że sporo osób uwielbia matchmaking, który dobiera graczy, a następnie z tak naprędce złożoną drużyną rusza się na przygodę. Zazwyczaj dość szybką, bo przez tak zaprojektowaną grę, zespół staje się jedynie przelotną kochanką, o której za pół godziny zapomnę.

Jako stary dziad preferuję robienie mniejszej ilości dungeonów, ale aby każda przygoda była sensowna. Nie na czas, tylko w sposób wymagający kooperacji. Nie jestem jednak zwolennikiem szukania zespołu na czacie (trudny do ogarnięcia spam), dlatego preferuję jakikolwiek inny system, acz niekoniecznie automatyczne uzupełnianie. Chociaż nie mam nic przeciwko niemu, jeśli wyzwania są odpowiednio zaprojektowane i faktycznie stawiające na współpracę. W takiej sytuacji matchmaking ma rację bytu!

To jednak rzecz oczywista, więc teraz przejdę do czegoś, o czym wydaje mi się, że gatunek zapomniał lub świadomie zrezygnował. Być może wynika to z tego, że preferencje graczy uległy zmianie. Moje jednak zostały na miejscu i dlatego nadal od MMO oczekuję interakcji na poziomie otwartego świata oraz handlu. Dziwak ze mnie, prawda?

Nie muszę zagadywać do nieznajomych, ale chciałbym widzieć ich dookoła siebie, gdy przemierzam świat. Chciałbym wspólnie powykonywać co trudniejsze zadania, ale nie tak, że gra to na mnie WYMUSZA, bo nie o to w tym chodzi. MMORPG powinien ZACHĘCAĆ, a być może nawet PREMIOWAĆ interakcje pomiędzy innymi. W tej kwestii lubię Guild Wars 2, gdzie czuję, że świat żyje i mam świadomość obecności innych.

Co się zaś tyczy handlu, podoba mi się kierunek, w którym poszło World of Warcraft, jeśli chodzi o profesje. To krok w dobrą stronę, ale pod tym względem absolutnym fenomenem nadal jest Dofus. Tam prawie wszystkie przedmioty stworzone są przez graczy. Nawet jeśli nie chcesz być crafterem, to wciąż bierzesz udział w procesie, sprzedając materiały z potworów, które ktoś przerobi na ekwipunek. Możesz kupić go na aukcji lub złożyć zamówienie u rzemieślnika. W ten sposób działa cała ekonomia, a ja mam wrażenie, że świat żyje właśnie dzięki innym graczom. W końcu to nie gra single-player z NPC!

To oczywiście tylko moje preferencje oraz rozumienie MMORPG-ów. Dlatego ostatnimi czasy lepiej odnajduję się w starych produkcjach niż w nowym tytułach. Mam wrażenie, że te ostatnie pozbawione są elementu „MMO-” lub obecnie jest on inaczej interpretowany. W większości to single-playerowe tytuły z opcjonalnym multiplayerem czy też co-opem. Za mało zaś wynika z interakcji z innymi, bo każdy gra teraz w swoją grę, niekoniecznie chcąc, aby obcy w niej uczestniczyli. Bo jeszcze coś popsują lub będą nieoptymalni… To w sumie również ciekawy temat, tzw. metagaming i nadmierne korzystanie z wszelakich poradników. Zostawię go jednak na inną okazję.

Wiem, że brzmi to, jak biadolenie starego dziada, bo „kiedyś to było, a teraz to nie ma”. Teraz też jest! Nieco inaczej i nie do końca tak, jakbym chciał, ale zdecydowanie jest, bo przecież MMORPG-ów nie brakuje, a na horyzoncie ciągle widać nowości. Kto wie, może dla niektórych z nich ten gatunek oznacza to samo, co dla mnie? Dlatego staram się nie marudzić i korzystać, wszak klasyczne gry wciąż są żywe, a do tego mają całkiem oddane społeczności. Z kolei we współczesne tytuły przecież wcale nie muszę grać – nie dajmy się zwariować efektom FOMO i FOTM.

Co w sumie sugeruje mi, że żyjemy w pewnym sensie w cudownych czasach dla graczy MMO, bo każdy znajdzie coś dla siebie. Może nie wszystkie tytuły są w TOP 5 gatunku, ale czy to problem? Jeśli ktoś chce, to z pewnością znajdzie MMORPG-a dla siebie, bo jest w czym wybierać. Dlatego mniej marudzenia, a więcej cieszenia się graniem! Tego życzę sobie, Tobie oraz wszystkim innym.

A więc czym dla Ciebie są MMORPG-i?


32 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube