MMO Skandale #4 - Zabiła w "Maple Story", poszła do więzienia w realu

Dodany przez Wieszczu ponad 6 lat temu
11 11872
MMO Skandale #4 - Zabiła w "Maple Story", poszła do więzienia w realu

Gry komputerowe to dla nas rozrywka. Logujemy się do wirtualnych światów w celu spędzenia miło czasu na czymś, czego normalnie nie moglibyśmy zrobić w rzeczywistości. Jest to dla nas forma wyładowania agresji, ekspresji negatywnych emocji oraz zrelaksowania się.

Atrakcyjność cyfrowej rzeczywistości bywa jednak przytłaczająca. W porównaniu do zwykłego życia codziennego, niesamowite przygody z “World of Warcraft”, “Metin 2” czy “The Pride Of Taern” są czymś nieziemsko wciągającym, co chcemy przeżywać wciąż i wciąż. Niestety, dla niektórych jest to zbyt dużo. Nie potrafią oni odróżnić uczuć realnych od internetowych, co czasami doprowadzić może do tragedii.

Witajcie więc w MMO Skandalach, cotygodniowej serii w której to ja - polski wieszcz - dzielić się będę z wami dramatycznymi, skandalicznymi i nierzadko brutalnymi wydarzeniami prosto ze świata gier MMORPG. A dzisiaj poznamy pewną panią z Japonii, która w roku 2008 zbyt poważnie wzięła ślub w “Maple Story”, co doprowadziło ją za więzienne kraty.


Wczesne lata dwutysięczne nie należały do “skomputeryzowanych”. Elektroniczny rynek dopiero się rozwijał, tak samo szeroki dostęp do internetu, a mimo to już wtedy zdarzały się bardzo głośne dramaty związane bezpośrednio z nowym medium.

Bohaterka tego artykułu pochodzi z dalekiej Japonii, a w chwili zdarzenia miała 43 lata. Spotykała się ona w grze “Maple Story” z 33-letnim pracownikiem biurowym. Wzięli wirtualny ślub, a ich wzajemna relacja schodziła coraz bardziej na romantyczne tory. Pewnego dnia jednak, mężczyzna postanowił ją porzucić.

Rozwiódł się ze mną bez choćby słowa ostrzeżenia. To spowodowało, że tak się zezłościłam - utrzymuje ([kobieta - dop. redaktora]).

Jaka była jej zemsta? Wirtualny kochanek nie spodziewał się, że udostępnione swojej “żonie” wcześniej dane logowania do jego konta posłużą do okrutnej vendetty. Zraniona graczka pod nieobecność byłego partnera zalogowała się na jego postać po czym bez skrupułów ją uśmierciła.

Kiedy urzędnik zobaczył co się stało, natychmiast zgłosił sprawę na policję. “Hakerkę” oskarżono o nielegalne użytkowanie komputera i manipulację elektronicznymi danymi. Groziło jej do pięciu lat odsiadki za kratami oraz 5000 dolarów grzywny.

Policjanci nie podali jednak do opinii publicznej informacji o tym, czy oskarżona pozostawała w związku małżeńskim w rzeczywistości.

Cóż… Muszę przyznać, że ta sprawa jest niezwykle ciekawa. Po pierwsze, mamy tutaj do czynienia z dorosłymi ludźmi, a to właśnie ci najczęściej oskarżają młodszych o zbytnie zaangażowanie w cyfrową rzeczywistość. Ta sytuacja pokazuje, że uzależnienie dotknąć może każdego i jest to taka sama choroba, jak nadmierne czytanie książek, czy oglądanie seriali. Problem w tym, że do tych dwóch rzeczy starsi ludzie zasiadają nader chętnie i nie widzą w nich żadnych zagrożeń. Dzieje się tak dlatego, że te rozrywki przyszły do nich za czasów, kiedy byli dziećmi/nastolatkami. Poznali je w wieku, w którym ludzie oswajają się z nowościami i ich umysły zaakceptowały te formy spędzania czasu jako “dobre”, natomiast gier w sporej ilości przypadków (nie generalizujmy) nie są w stanie zrozumieć. Tak zwany “konflikt pokoleń” trwa od czasów starożytnej Grecji, kiedy to Arystoteles narzekał, jak to wszystko można teraz zapisać i nikt już nie ćwiczy swojej pamięci. W XIX wieku natomiast moglibyśmy być świadkami masowych protestów rodziców przeciwko… Powieściom kryminalnym, które według zatroskanych opiekunów miały uczyć czytelników zabijania. Coś wam to przypomina? Bo mi dzisiejszą nagonkę na nieco brutalniejsze gry.

Dlatego morał, który płynie z dzisiejszej historii będzie trochę mniej banalny niż “kradzież jest zła”. Nauczyliśmy się bowiem dwóch innych rzeczy. Po pierwsze. Uzależnić może się każdy i od wszystkiego. Po drugie, w życiu nie warto kierować się nostalgią. Czasem trzeba spojrzeć w przyszłość z podniesioną głową i uwolnić się od bezpiecznej strefy komfortu. Dzięki temu nie skrzywdzimy ani innych osób, ani samych siebie, zamykając umysł i samemu się ograniczając.

Źródło:

KLIK!   


11 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube