Na ile wyceniacie granie w gry, a zwłaszcza MMORPG-i?
Jakiś czas temu zostałem zapytany, na ile wyceniam granie. Wydawało mi się to raczej dziwną kwestią, w końcu gry kosztują, ile kosztują i nie mnie to oceniać. Z drugiej jednak strony, jakby popatrzeć na gry, jako formę rozrywki, którą niewątpliwie są, a do tego zestawić je z konkurencją (innymi formami zabawy) to otrzymamy całkiem ciekawe wnioski.
W moim odczuciu granie w gry to najekonomiczniejszy sposób na zapełnienie swojego paska „ROZRYWKA”. Do dyspozycji mamy darmowe tytuły, płatne lub abonamentowe. Sami wybieramy, co chcemy i generalnie każdy z nich mniej lub bardziej sprawia nam przyjemność. Zazwyczaj musimy zapłacić tylko raz (do gier abonamentowych jeszcze wrócimy) i mamy zawartość, którą możemy powtarzać niemal nieskończoną ilość razy.
Teraz dla porównania mamy taki wypad do kina. Cena biletu wacha się od 15 do 25 złotych od osoby. W tej kwocie macie zapewnione około dwie godziny przyjemności. Zazwyczaj na miejscu zaopatrujecie się w popcorn i coś do picia, więc cena naszej rozrywki skacze tak o dodatkowe 20-30 złotych. Czas zabawy jednak nie wydłuża się.
To tylko pierwszy przykład z brzegu. W Katowicach laser tag za 30 minut zabawy życzy sobie 25 złotych. Park trampolin to około 30 złotych za godzinę rozrywki. W tym wszystkim jedynie spacer wydaje się najlepszą opcją, bo za darmo. Jeśli macie swoją lepszą gorszą połówkę ze sobą, to można nawet powiedzieć, ze jest bezcenny. O ile zabierzecie ją ze sobą, zamiast iść łapać kieszonkowe stworki w Pokemon GO samemu.
Oczywiście, powyższe porównanie nie ma najmniejszego sensu, bo przecież ciężko porównać wyjście do kina z siedzeniem przed monitorem. Nie zaprzeczycie jednak, że wszystkie te czynności mają sprawiać frajdę i zapełniać wspomniany pasek „ROZRYWKA”. Nie mnie dyskutować, które z nich robią to lepiej, ale gry wydają się tutaj dużo bardziej ekonomiczne. Nie dziwne zatem, że coraz więcej osób decyduje się na granie, zamiast wychodzenie z domu.
W końcu to rozwiązanie mniej problematycznie i tańsze, a efekt końcowy właściwie pozostaje taki sam. Czy polecam zamykanie się we własnej piwnicy w gronie cyfrowych znajomych? Zdecydowanie nie (no chyba, że podczas tych upałów), ale to temat na inny felieton. Pamiętajmy bowiem, że można grać i równocześnie być osobą całkiem socjalną, a niekoniecznie nerdem, weebem, piwniczakiem, czy przegrywem.
Jak widzicie, gry, jako forma rozrywki wypadają wyśmienicie. Problemy zaczynają się jednak robić, gdy porównujemy je (gry) ze sobą. Czy tytuł X za 120 złotych, oferujący 10 godzin zabawy jest lepszy od produkcji Y za 60 złotych, która starczy na 25 godzin? Może wybrać darmową grę, która przez swój grind sprawia, że nie oderwiemy się od niej przez najbliższe 10 lat?
To jest naprawdę trudne pytanie, dlatego mi np. jest bardzo ciężko realnie wycenić swoje granie. Przykładowo zgrzytam zębami na myśl, że mam opłacić abonament do World of Warcraft, który w zaokrągleniu kosztuje 50 złotych. Nie jest to duża kwota, jeśli człowiek pomyśli na jakie głupoty wydaje pieniądze. Dla niektórych to kilka paczek papierosów lub piw z kebabem. Dla innych wypad do kina z popcornem. W cenie tej subskrypcji macie teoretycznie zagwarantowane, że przez miesiąc możecie grać, ile chcecie. To zatem nie tak drogo, prawda?
No właśnie nie do końca. Nie zdarzyło się bowiem nigdy, abym w pełni wykorzystał abonament i nie miał uczucia, że to zmarnowane pieniądze. Z drugiej strony, nawet jeśli siedziałbym w World of Warcraft 20-30 godzin w ciągu całego miesiąca, to teoretycznie ta transakcja jest opłacalna. Porównajcie sobie bowiem inne gry, które za większą kwotę (tutaj nie uwzględniam kupowania dodatku, oczywiście, tylko sam abonament), oferują o wiele mniej czasu grania.
Różnica tkwi jednak w jakości i dlatego wycena tego wszystkiego jest niezwykle ciężka. Dla przykładu, opłacam aktualnie abonament w Dofusie (około 20 złotych) i już przesiedziałem w nim tyle czasu, że w sumie trochę mi wstyd. Odnoszę bowiem wrażenie, że w tym przypadku zdecydowanie chętniej zapłaciłbym 50 złotych, bowiem zwyczajnie wsiąkłem.
W tym wszystkim śmieszne wydają się opinie, że gry są za drogie. Jak tak się rozsądnie nad tym zastanowić to kupując jeden tytuł miesięcznie, powinniśmy być zwyczajnie zadowoleni. Grając z kolei w MMORPG to już kompletnie mamy najlepszy przelicznik ceny do czasu spędzonego z danym tytułem. My nadal jednak grymasimy, że trzeba jakieś DLC dokupić, że skiny są w Item Shopie, a chciałoby się za darmo, albo jakaś usługa dodatkowa okazuje się płatna. Hipokryzja? Ironia? Chciwość?
Oczywiście, zawsze można założyć przepaskę na oko oraz przypłynąć do pewnej zatoki pirackiej, bowiem tam wszystko jest za darmo. Czyli tak, jak wszyscy lubimy :)