Nintendo chce od Palworld ponad 130 tysięcy złotych i wstrzymania sprzedaży gry
W zasadzie tytuł newsa mówi wszystko i streszcza najważniejsze informacje, którymi podzielili się twórcy Palworld. Jakiś czas temu ekipa Pocketpair została pozwana przez Nintendo (oraz The Pokemon Company). Teraz deweloperzy ujawnili szczegóły, z których wynika, że japoński gigant chce od nich 5 milionów jenów (ponad 130 tysięcy złotych), a także odszkodowania związanego ze zwłoką. Poza tym życzą sobie zaprzestania dalszej sprzedaży gry. Dlaczego?
Palworld według Nintendo naruszyło trzy patenty, które do nich należą:
Ten pierwszy jest najważniejszy, bo dotyczy łapania i wypuszczania stworków w charakterystyczny sposób. Tak, chodzi o mechanikę używania pokeballi (lub innych obiektów). Pozostałe dwa patenty są bardziej techniczne i ciężko je jasno wytłumaczyć. W Palworld jak wiecie (lub nie), można łapać Pale za pomocą Pal Spheres, więc podobieństwa do serii Pokemon raczej tłumaczyć nie trzeba.
Warto jednak zaznaczyć, że wspomniany patent przyznano PO premierze Palworld, więc czemu gra miałaby być za to karana (prawo nie powinno wszak działać wstecz)? Doszukano się jednak starszych patentów Nintendo, wśród których znajdziemy również ten związany z Poke Ballami z 2021 roku – wniosek złożony został przed premierą Pokemon Legends: Arceus, a patent przyznano pod koniec 2023 roku, przed premierą Palworld. Jego współczesną wersję można więc potraktować jako swoistą aktualizację lub uzupełnienie.
Nie wiadomo, czy to wystarczy w Japońskim sądzie, za satysfakcjonujący powód. Tamtejsze prawo rządzi się własnymi… prawami i sprawa może nie być wcale taka oczywista. Ponoć raz sąd odrzucił podobną sprawę, bo patent był zbyt ogólnie zdefiniowany, a także generował monopol. Czy tym razem będzie podobnie? Zobaczymy. Warto dodać, że na ten moment patent został zatwierdzony jedynie w Japonii, gdzie również siedzibę ma Pocketpair. Wniosek patentowy w Stanach Zjednoczonych nadal jest rozpatrywany.
Twórcy Palworld zapewnili jednak, że będą walczyli z Nintendo i nie poddadzą się, bo ich zdaniem nie zrobili niczego złego. Do tego dalej zamierzają publikować w tej sprawie informacje na swojej stronie, aby gracze wiedzieli, co się dzieje.