Pracownik Riot Games nazwał streamera „homunculusem”, a potem żartował z jego śmierci
Aż dziwne, że jeszcze żadna polska strona, która profesjonalnie zajmuje się League of Legends, nie wspomniała o tym incydencie. Albo raczej aferze, bo wczoraj był to jeden z najpopularniejszych tematów na Reddicie (w godzinę osiągnięto ponad 5 tys. komentarzy), który rozgrzał do czerwoności społeczność LoL-a.
O co chodzi?
O bardzo kontrowersyjną wypowiedź Aaron „Sanjuro” Rutledge – lead designera Riot Games, który na oficjalnym Discordzie League of Legends naśmiewał się z streamera o nicku „loltyler1” (123 tys. lajków na Fejsie, 176 tys. followersów na Twitterze). Najpierw porównał go do… homunkulusa („karzełek, mały człowieczek, którego w średniowieczu wielu alchemików próbowało stworzyć w sposób sztuczny”), a potem jeszcze dorzucił do pieca, twierdząc, że „w skutek zażywania koksu umrze na raka jąder albo z przedawkowania ”.
Oczywiście później były przeprosiny, ale mleko się niestety rozlało.
Co ciekawe, wielu komentujących stoi po stronie twórców League of Legends. W jakiś sposób możemy to zrozumieć, ponieważ Tyler to jeden z najbardziej toksycznych i najbardziej znienawidzonych streamerów LoL-a na świecie. W ubiegłym roku otrzymał nawet permanentnego bana od Riot Games, ale potem kontynuował swoją przygodę na smurf kontach. Nie jest tajemnicą, że Tyler i Riot nie darzą się sympatią. Wiele razy Tyler uderzał w producentów LoL-a i to gorszymi epitetami.
Mimo wszystko słowa „Sanjuro” były chyba przesadą. Nie przystoi obrażać kogoś, porównywać go do homunkulusa, a potem jeszcze mówić o jego śmierci. Nawet jeśli jest to ktoś nielubiany i poniżany przez grową społeczność. Co innego, gdyby "Sanjuro" był prywatną osobą, ale taką nie jest. Stoi za nim Riot Games - twórcy najpopularniejszej gry online na świecie.
Poniżej znajdziecie wideo z "wybuchami" Tylera.