Riot Games przypomina o obracającej się mapie w League of Legends Wild Rift
Riot Games postanowiło przypomnieć graczom League of Legends Wild Rift o niektórych elementach tej mobilnej gry MOBA, które nadal potrafią zaskoczyć. Jak sami deweloperzy zwracają uwagę, wydawałoby się, że niektóre błędy w Wild Rift wynikają z nieznajomości gier MOBA, jednak okazuje się, że popełniają je nawet osoby, które w League of Legends walczą nawet od kilku sezonów. Wszystko bowiem wskazuje na to, że informację o obracającej się mapie nadal da się przegapić.
Podczas oczekiwania na rozpoczęcie gry widać portrety bohaterów nad mapą, która wskazuje role i pozycje każdego z graczy. Przy pojawieniu się na fontannie na ekranie wyświetla się duża wskazówka z informacją o tym, że został obrócony widok mapy, w wyniku czego linia solowa – górna aleja – będzie na dole mapy, z kolei linia dla duetów – dolna aleja – znajdzie się u góry.
Gracze z włączonym dźwiękiem dodatkowo usłyszą komunikat o „zamianie alei”. Gdyby tego było mało, na ziemi znajdują się znaczniki, które wskazują rolę i pozycję, a także to, czy na linii znajduje się obóz smoka, czy Barona Nashora. Dalej można też podejrzeć minimapę. To jednak za mało, by powstrzymać nawet najbardziej wprawionych graczy League od pójścia we dwójkę na linię solową. Walka na jednego przeciwnika również nie wprawi w zastanowienie – ani to, że mierzący się na dwóch wrogów sojusznik nie daje sobie rady.
Układ alei w Wild Rift jest identyczny z League of Legends. Poza drobnymi zmianami mapy gracz nadal ma do wyboru te same aleje, co zawsze: górną, środkową i dolną, a także całą dżunglę do swojej dyspozycji. W dalszym ciągu leże smoka znajduje się w pobliżu dolnej – a w zasadzie przeznaczonej dla duetów lub smoczej – alei, a Herald i Baron Nashor – solowej.
W Wild Rift widok ulega kompletnemu przekształceniu: jedna drużyna zobaczy smoka na dolnej części swojej minimapy, a druga – górnej. To jedno z przystosowań, jakie czeka graczy mobilnych, by gra stała się dla nich o wiele bardziej komfortowa i dostępna – ograniczona widoczność nieraz da się w Wild Rifcie we znaki.
Trzeba liczyć się z tym, że każde wejście do gry oznacza możliwość trafienia na współtowarzyszy o różnym poziomie empatii, znajomości gry czy zdolności do podejmowania współpracy. Nawet najlepsze intencje potrafią spełznąć na niczym w obliczu sojusznika, który nie pójdzie samodzielnie i bez podejmowania konsultacji z nikim wybranej alei. Jedyne, co można wtedy zrobić, to dostosować się. Może być trudno, ale gra się jeszcze nie skończyła. W każdym razie powodzenia!