[SPOILERY] Piękny, ale kontrowersyjny cinematic World of Warcraft
Aktualizacja 8.2.5 do World of Warcraft dostępna jest już w grze i oferuje zwieńczenie kampanii wojennej (War Campaign) dla obu frakcji. Nie oznacza to końca dodatku Battle for Azeroth, czy finału samej historii. Nie, zwyczajnie ten etap został domknięty, ujawniając pewne rewelacje fabularne o których przekonacie się sami. Zanim to jednak nastąpi to…
UWAGA, SPOILERY. NIE CHCECIE ZNAĆ HISTORII, TO NIE CZYTAJCIE DALEJ.
Na pierwszy ogień serwuję Wam najnowszy cinematic. Od strony wizualnej jest prześliczny (przynajmniej moim zdaniem), jednak jeśli chodzi o fabułę, to tutaj zdania są mocno podzielone. Zobaczcie sami:
Saurfang wyzywa Sylvanas na pojedynek, aby uniknąć niepotrzebnego rozlewu krwi. W efekcie umiera, ale dzięki jego poświęceniu dowiadujemy się, że Banshee Queen ma w głębokim poważaniu Hordę, ale również wszystkich żyjących. Ostatecznie oberwało się nawet Forsaken, którzy żyją nadzieją.
Nie mamy zatem Garrosha 2.0, ale kolejny Warchief Hordy okazuje się tym „złym”. W dalszych rewelacjach odkrywamy bowiem, że Sylvanas współpracowała z Azsharą, nic nie trwa wiecznie, odpowiednia ilość dusz została dostarczona i generalnie śmierć puka do drzwi.
Po drugiej stronie z kolei mamy friendship is magic, czyli Przymierze z Hordą po raz kolejny odkładają topór wojenny na bok, aby się zjednoczyć. U Przymierza nawet gdzieś tam klaruje się mała frakcja nieumarłych, pod wodzą siostry Arthasa oraz brata Jainy. Romans undeadów? Tego jeszcze nie grali. Jeśli chodzi o Tyrande, to ruszyła ona za Sylvanas, bowiem wiecie – zemsta najlepiej smakuje na zimno, itd. Wygląda na to, że stary Greymane również chciałby się zrewanżować.
O co zatem chodzi graczom? Przeglądałem sobie opinie o cinematicu oraz zakończeniu War Campaign i społeczność nie jest zadowolona z tego, kim okazała się Sylvanas. Można byłoby to jeszcze przeboleć, ale samo wyzwanie na pojedynek przez Saurfanga było naciągane. Jeszcze bardziej chęć wygrania z Banshee Queen, ale wiadomo – nadzieja umiera ostatnia, może by ją pokonał. Gorzej wypada jednak fakt, że postać znana z knowań (Sylvanas) dała się sprowokować i w akcie złości „zdradza swoje plany”, porzucając tym samym Hordę.
Oczywiście, Blizzard zawsze może w następnym dodatku (lub kolejnym), „wybielić” Sylvanas tak, jak to zrobili z Illidanem, ale tego społeczność World of Warcraft raczej by nie wybaczyła. Pozostaje zatem wierzyć, że Banshee Queen nie będzie kolejnym bossem rajdowym, a zamiast tego cała historia potoczy się w ciekawszym kierunku.
Co z kolei Wy o tym wszystkim sądzicie? Jak podobał się cinematic oraz decyzje fabularne?