“Stare gry MMORPG nie umierają”. Dungeons & Dragons Online będzie trwał i trwał

Dungeons & Dragons Online ma swoje lata (rok wydania 2006), ale nic nie zapowiada, aby ten kultowy MMORPG miał w najbliższej przyszłości zniknąć z rynku.

Rob Ciccolini, który od bardzo dawna sprawuje pieczę nad DDO, udzielił wywiadu serwisowi VentureBeat, w którym to zachwalał społeczność graczy, jak również dobrą kondycję samej gry.

Wygląda na to, że stare gry MMO już nie umierają. Trwają tak długo, jak długo gracze chcą w nie grać. Jak myślisz, ile życia zostało w nim DDO?

Jesteśmy lepsi niż wtedy, gdy zaczynaliśmy ze Standing Stone Games, więc jeśli przejdziemy przez kolejne dwie dekady, będę totalnie podekscytowany. Z radością będę to kontynuował.

Jesteśmy silni. Gracze lubią doświadczenia, które im zapewniamy. DDO ciągle się zmienia, więc mają dobry powód, aby w nią inwestować. Jedną z najmocniejszych rzeczy DDO jest pewien rodzaj gracza, który inwestując swój czas w trwającą, długą grę fabularną, taką jak ta, czuje, że jest dobrze wykorzystany czas, Te gry zapewniają znacznie szerszy krajobraz doświadczeń.

Inną rzeczą, która moim zdaniem pomaga, jest granie własną postacią. Nie jest to jakiś obcy awatar, którą ktoś inny uważał za fajnego. Dzięki dużej liczbie opcji, znajdujesz sposób, aby zrobić z niej taką postać,  jaką chcemy aby była.  Jednym z powodów, dla których gracze lubią grać w takie gry, jest poczucie własności nad swoją postacią i poczucie sprawczości. Podejmują decyzje dotyczące interakcji postaci.

To wszystko prawda. Tak samo jak to, że “stare gry MMORPG nie umierają”. Większość tytułów, która wyszła 15 czy 20 lat temu nadal istnieje na rynku. Wystarczy wspomnieć Tibię, Ultimę Online, MU Online, Knight Online czy właśnie Dungeons & Dragons Online.

Takie gry mogą się poszczycić mniejszymi, ale za to bardziej oddanymi społecznościami, które regularnie wspierają producentów poprzez zakup abonamentu czy mikrotransakcji.

W DDO zagracie TUTAJ.