Team Fortress 2 zaatakowane przez szarańczę zwaną botami
Team Fortress 2 mimo tylu lat na karku oraz dawno przeminiętych czasach świetności, wciąż radzi sobie całkiem nieźle. Gracze zwracają jednak uwagę, że ostatnio sytuacja w tym hero shooterze nie jest najlepsza. Problem z botami był od zawsze, tak od początku roku ta kwestia nasiliła się znacząco. Społeczność podkreśla, że marzec był jeszcze spokojny, tak wraz z kwietniem Team Fortress 2 praktycznie eksplodowało.
Problem dotyczy casual matchmakingu, który odwiedzany jest przez boty z systemem automatycznego celowania. W efekcie nie da się z nimi wygrać i większość meczy kończy się porażką. Gdy gracze zorientują się w sytuacji i starają się wywalić bota poprzez „vote kick”, wtedy maszyna crashuje serwer.
Problem w większości przypadków nie dotyczy serwerów zewnętrznych, utworzonych przez społeczność Team Fortress 2. Tam administracja sprawnie zajmuje się botami, a do tego wprowadzono odpowiednie zabezpieczenia przed nimi. Atak szarańczy dotyczy głównie serwerów obsługiwanych przez Valve, które albo nic sobie z całej sytuacji nie robi, albo zwyczajnie sobie nie radzi. Gracze nie szczędzą słów skargi deweloperom, zwracając uwagę, że nie są w stanie normalnie grać.
Pozostaje zatem czekać i obserwować jak sytuacja się rozwinie – miejmy nadzieję, że Valve zrobi coś więcej, niż tylko doda nowe czapki do gry.