Wydawca Final Fantasy XIV, Square Enix, nie zrezygnuje z NFT, krypto i blockchainu
Dookoła Final Fantasy XIV ostatnio same „ochy i achy”, ale ze Square Enix sytuacja nie jest już taka cudowna. Już w zeszłym roku szef firmy, Yosuke Matsuda, budził kontrowersje swoim zainteresowaniem technologią blockchain. Wydawać by się mogło, że po ostatnich krachach i załamaniu rynku, temat zostanie przez niego zapomniany, ale jest zupełnie inaczej. W noworocznej odezwie Yosuke Matsuda pisze o swojej wierze w NFT oraz kryptowaluty, a do tego zapewnia, że jest to przyszłość.
Według szefa Square Enix blockchain to jeszcze niezbadany i niewyeksploatowany rynek, który tylko czeka, aby go zagospodarować. Wcześniej technologią ta miała być napędzana przez spekulantów oraz inwestorów, ale w roku 2023 i później, to gracze mają o niej decydować i to wtedy blockchain rozwinąć ma skrzydła. Bo nie chodzi tutaj o mikrotransakcje, tylko o rozwój branży. Tak przynajmniej twierdzi Yosuke Matsuda.
Cóż to oznacza dla nas? Warto obserwować przyszłe gry Square Enix i wypatrywać blockchainu, który może (ale wcale nie musi!) się w nich pojawić. Raczej Final Fantasy XIV to nie dotyczy, bo po co ruszać kurę znoszącą złote jaja. No chyba, że ktoś uzna, że można tę kurę dopakować sterydami, aby znosiła strusie jaja, ale miejmy nadzieję, że Yoshi-P oraz inni dalej mogą temu zapobiec (już wcześniej podawali, że nie ma miejsca w FFXIV na blockchain). Nikt bowiem nie ma chyba wątpliwości, że akurat NFT czy krypto ten MMORPG nie potrzebuje.