Elder Scrolls Online wreszcie kosztuje tyle, ile jest warta jego jakość
Chyba bezpowrotnie minęły czasy, kiedy Elder Scrolls Online mogliśmy wyhaczyć za 20, 25 czy 30 zł. Teraz za przyjemność pobiegania sobie po świecie Tamriel trzeba przygotować trzy, a nawet cztery razy więcej pieniędzy.
Można więc powiedzieć, że Elder Scrolls Online wreszcie kosztuje tyle, ile jest warta jego jakość. Czyli dużo...
Zawsze uważałem, że 20-30 zł to śmieszna kasa za tak wielkiego, tak ładnego i tak rozbudowanego MMORPG. Nie mówimy przecież o jakiejś kaszance, ale jednej z najdroższych gier w naszym gatunku, której budżet wyniósł (to wciąż niepotwierdzone informacje) powyżej 100 mln dolarów.
Podwyżka cen jest oczywiście spowodowana zmianami w funkcjonowaniu gry. Zenimax Studios wycofa ze sprzedaży wersję Tamriel Limited, zastępując go "zwykłym" Elder Scrolls Online, w którego skład wejdzie już dodatek Morrowind.
Sprzedawcy wyczuli w tym okazję do zarobienia dodatkowej kasiory, dlatego w takim G2A.com za Elder Scrolls Online musimy teraz przygotować między 70 a 110 zł, w Kinguin między 90 a 120 zł, w Gamivo między 60 a 100 zł, nawet na CDKeys.com, gdzie zawsze mieliśmy najniższe ceny, zanotowano wzrost ceny do 90 zł. Polskie Allegro nie należy w tej kwestii do wyjątków, tu również trzeba wyciągnąć z portfela powyżej 60 zł.
Osoby, które zgarnęły ESO po starej cenie, mogą czuć się więc szczęśliwcami.