Zagwozdka na niedzielę – legendarne przedmioty można o kant tyłka rozbić
Na pierwszy rzut oka może Wam się wydawać, że poniższy tekst będzie z serii „kurde, kiedyś to było”. Zaznaczam jednak, że mimo narzekania na współczesne rozwiązania, nie planuję gloryfikować przeszłości. Skoro deweloperzy zdecydowali, że jest jak jest, to najwidoczniej takie coś sprawdza się lepiej i odpowiada większej ilości graczy.
Nie zmienia to jednak faktu, że zmiana podejścia do ekwipunku oraz statystyk mi przeszkadza. Nie rozumiem rezygnowania z dodatkowych statystyk oraz zróżnicowanego uzbrojenia na rzecz kilku setów dla wszystkich. Do czego zmierzam?
Nie akceptuję ubogości elementów RPG w grach MMORPG. W tej konkretnej Zagwozdce mam na myśli podejście do przedmiotów, które zdobywamy dla naszego herosa. Odnoszę wrażenie, że we współczesnych reprezentantach gatunku jesteśmy prowadzeni za rączkę.
Nie dość, że nasz wybór co do ekwipunku jest ograniczany przez aktualny „content”/rozszerzenie/aktualizację, to w dodatku nie ma w czym wybierać.
Sprzęt nasz uzależniony jest od pełnionej roli lub klasy postaci. Nie ma w tym nic dziwnego, trudno oczekiwać, aby rogue biegał w zbroi płytowej (chociaż są i takie przypadki). Niemniej ograniczenie możliwości wyboru statystki do AGI lub DEX (w zależności od przyjętego systemu) jest nieco śmieszne. Rozumiem, że thief/assassin docelowo powinien nosić przedmioty zwiększające jego zwinność. Czemu jednak coraz częściej pozbawia się nas możliwości zdecydowania o dodatkowych atrybutach?
Przykładowo wymarzyłem sobie rogue’a zbudowanego pod uniki. Nie, nic z tego! Do dyspozycji mam jedynie szybkość ataku oraz szansę na uderzenie krytyczne, bo ekwipunek z innymi statystykami dla tej klasy nie jest dostępny. W efekcie w końcowym etapie rozgrywki (endgame) sprzęt różni się od siebie jedynie wyglądem, a i to nie zawsze. Mamy bowiem teraz modną transmogryfikację ekwipunku (podmianę jego wyglądu), więc bywa i tak, że mamy tylko kilka przedmiotów, niemal identycznych, o statystykach dostosowanych do danej postaci.
Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę nagle sytuacji, w której gracz nie jest w stanie zdecydować który przedmiot założyć przez nadmiar informacji. Z jednej strony sztylet dający +5 szansy na atak krytyczny, a z drugiej krótki miecz zwiększający siłę jego ataku. Niemniej chciałbym, aby każdy miał pewną swobodę w budowaniu postaci i mógł zdecydować, która statystyka lepiej pasuje do jego bohatera i preferowanego stylu gry.
Spłycanie wszystkiego ułatwia balansowanie rozgrywki oraz pozbawia nas złudzeń, czy bezsensownych buildów. Tak, to fakt. Równocześnie zabija przy tym możliwość zabawy własnym herosem i ogranicza mechaniki RPG. Zdaję sobie przy tym sprawę, że nie wszyscy lubią zastanawiać się, czy lepiej mieć płaszcz dający +1 INT czy +1 AGI. Przywykłem do tego, że statystyki są okrojone i generalnie idzie się w dwie cechy , które są dostosowane pod naszą klasę lub rolę w drużynie.
Przeboleć jednak nie potrafię, jak bezsensownie zaprojektowana jest gonitwa za ekwipunkiem. Człowiek chodzi na dungeony po to, aby zdobyć podstawowy sprzęt. Nie jest to wybitnie skomplikowane i czasami trzeba poświęcić nieco czasu, bo akurat bóstwo RNG miało kiepski humoru. Niemniej te przedmioty dostępne są zazwyczaj dla wszystkich - to taki „etap startowy”, kiedy człowiek wbije już maksymalny poziom i rozpoczyna się „prawdziwa zabawa”, czyli endgame.
Dalej wybieramy się na raid. I tutaj zaczynają się schody, bowiem od poziomu trudności gry, drużyny oraz szczęścia zależeć będzie, czy zdobędziemy jakikolwiek ekwipunek. Zazwyczaj cały raid zrobić można raz w tygodniu, więc nasz rozwój ograniczany jest przez deweloperów – nie mam tutaj nic przeciwko temu, bo w innym przypadku gracze „przeszliby grę” za szybko.
W sytuacji jednak, gdy już poświęciliście parę tygodni na dropienie epickiego sprzętu z raidu, nagle okazuje się, że wchodzi nowy raid. I zabawę zaczynacie od nowa, bowiem oferuje on kolejne przedmioty do zdobycia, które są mocniejsze od tych już posiadanych. No dobra, jestem w stanie to przeżyć, bo kiedyś będzie jakiś finałowy raid z ostatecznym Bossem Zniszczenia. Wtedy ubierzemy się konkretnie i nic już nie będzie lepsze.
No, przynajmniej do czasu wydania nowego dodatku, gdzie Wasz Legendarny Napierśnik Prawdziwego Wieszcza okaże się gorszy od zbroi z pierwszego, lepszego wilka. Czy nie dałoby się zrobić tak, aby ten z trudem zdobyty sprzęt przydawał się do czegokolwiek?
Rozwiązanie z Guild Wars 2 nie jest moim zdaniem najlepsze, ale z dwojga złego jak już człowiek wyfarmi coś legendarnego, to przynajmniej nie ma wrażenia, że jego wysiłki poszły na marne. Czy nie można przygotować ekwipunku tak, aby był na różne okazje? Dlatego boleję nad ograniczeniem roli statystyk, bo dzięki nim mogłoby się okazać, że stary przedmiot nadal ma zastosowanie, dzięki specjalnemu efektowi.
Tutaj też przyczepię się do wprowadzania wieloelementowych setów dla postaci. Zebranie kilku części ekwipunku, żeby otrzymać konkretny bonus jest czymś fajnym, o ile nie okazuje się, że potrzebujemy ośmiu przedmiotów. Pod tym względem stawiałbym na dwu- lub trzyczęściowe komplety, które pozwalają graczom dobrać efekty z różnych sprzętów.
Jak jednak jest teraz, sami dobrze wiecie. Moje narzekania i marudzenia w zasadzie nie mają istotnego sensu. Ot, kilka osób się ze mną (może) zgodzi, część z kolei uzna, że zwyczajnie marudzę. Deweloperzy i tak zrobią po swojemu, a skoro takie rozwiązania dominują, to najwidoczniej to odpowiada współczesnym graczom. Ja ze swojej strony chciałbym tylko mieć większy wpływ na postać, którą gram w danego MMORPG-a.
No, koniec mojego biadolenia! Możecie wrócić do farmienia sprzętu ;)